Piernik czekoladowy z suszonymi śliwkami
Ten piernik upiekłam specjalnie z myślą o dwóch akcjach kulinarnych : "Festiwalu Pierniczków" prowadzonym przez Majankę oraz "Tygodniu Korzennym" Ptasi. Obie te zabawy darzę dużym sentymentem i co roku staram się wziąć w nich - choć symbolicznie - udział. Przepis na ten piernik znalazłam już jakiś czas temu u Liski. Podobał mi się w nim dodatek suszonych śliwek, czekolady i powideł. I powiem Wam, że się nie zawiodłam. Był to jeden z lepszych pierników jakie miałam okazję jeść. Aromatyczny, nie za słodki, miękki i wilgotny. Długo zachowywał świeżość - był równie dobry nawet trzy dni po upieczeniu. Bardzo Wam go polecam.
Składniki (keksówka o wymiarach 26x11 cm):
- 120 g czekolady (u mnie gorzka)
- 120 g masła
- 120 g miodu
- 80 g cukru
- 150 g mleka
- 200 g mąki pszennej
- 2 jajka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 1 łyżeczka imbiru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 100 g miękkich suszonych śliwek
- 40 g kandyzowanego imbiru, posiekanego (pominęłam)
- ok. 120 g dżemu śliwkowego lub truskawkowego (u mnie powidła śliwkowe)
- dodatkowo: polewa czekoladowa
Wykonanie:
Połamaną czekoladą umieścić w garnku z masłem, miodem i cukrem. Roztopić. Dodać mleko, wymieszać i odstawić do ostygnięcia. Do ostudzonej masy dodać roztrzepane jajka, a następnie wymieszane ze sobą i przesiane sypkie produkty: mąkę, proszek do pieczenia i przyprawy korzenne. Dosypać pokrojone drobno śliwki. Na koniec wmieszać do ciasta delikatnie powidła. Gotową masę przelać do keksówki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą lub wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do 160 stopni przez ok. godzinę (do tzw. suchego patyczka). Ostudzić w foremce, a następnie zawinąć w folię spożywczą. Najlepszy następnego dnia. Smacznego :)