Pieczywo chrupkie z suszonymi pomidorami i ziarnami
Spotkałam się z różnymi opiniami dotyczącymi chrupkiego pieczywa. Osoby zainteresowane zdrowym odżywianiem lub będące wiecznie na diecie na pewno je dobrze znają.
Niektórzy twierdzą, że smakuje jak tekturka i nie są w stanie chrupkich chlebków jeść. Są też tacy, którzy krytykują je za podejrzane składniki i konserwanty. Niektórzy miłośnicy zamawiają nawet pieczywo ulubionej marki specjalnie z Niemiec, czy Wielkiej Brytanii.
Dla mnie takie pieczywo nie mogłoby chyba zostać alternatywą dla tradycyjnego chleba, ale od czasu do czasu lubię je pochrupać. Można z niego robić kanapki, albo traktować jako krakersy i podawać z ulubionym dipem.
Domowe chrupkie pieczywo nie dość, że jest tańsze w wykonaniu, to jeszcze smaczniejsze! Do podstawowego przepisu na takie chrupkie krakersy można dodawać za każdym razem inne ulubione składniki, aby smakowało ciekawie.
Dzisiaj przedstawiam recepturę na bazie mąki pszennej, żytniej razowej, domowych suszonych pomidorów oraz ziaren. Pieczywo wyszło naprawdę pyszne, a całkowity czas przygotowania, razem z pieczeniem to najwyżej 40 minut. Polecam przepis z czystym sumieniem 
Przepis ten dołączam do listy sierpniowych wypieków „Na zakwasie i na drożdżach” na blogu Zapach Chleba.
- 100 g mąki żytniej razowej typ 2000
- 200 g mąki pszennej chlebowej
- 80 g wybranych ziaren (u mnie ziarna słonecznika, nasiona babki płesznik, sezam, siemię lniane)
- 4-5 suszonych pomidorów
- 40 ml oliwy
- 150 ml wody
- 1/2 łyżeczki cukru
- łyżeczka soli
- Mąki mieszamy ze sobą w misce. Dodajemy ziarna, pokrojone drobno suszone pomidory, sól oraz cukier.
- Wlewam oliwę z zimną wodą i mieszamy ze sobą wszystkie składniki.
- Ciasto wałkujemy cienko na oprószonej mąką stolnicy i wycinamy prostokąty o długości 9x14cm (wyszło 8).
- Przekładamy je na blaszkę wyłożoną pergaminem. W cieście można dodatkowo zrobić dziurki widelcem i posmarować oliwą (nie jest to konieczne).
- Chrupkie pieczywo pieczemy przez 20-25 minut w rozgrzanym piekarniku w temperaturze 180 stopni, aż się zarumieni.
