Mazurek
Dziś będzie szybko, bo i przepis o którym chcę powiedzieć, jest właśnie bardzo szybki. Mazurki generalnie robi się tylko raz w roku, na Wielkanoc. U mnie w domu tej tradycji nie ma. Pierwszego mazurka zjadłam dopiero po ślubie, u teściowej. Smakował mi, choć był niemiłosiernie słodki. To jest też główna cecha większości mazurków: są bardzo, bardzo słodkie. Wystarczy tylko ich mały kawałek, by zaspokoić całkowicie ochotę na słodkości. Przepis na to ciasto znalazłam u Dorotus. Jest proste, szybkie w wykonaniu i bardzo, bardzo smaczne. Zadowoli każdego łasucha.
Składniki:
Ciasto:
- 35 dag mąki pszennej (krupczatka będzie najlepsza)
- 10 dag cukru
- kostka (20 dag) masła
- 2 żółtka
- łyżka gęstej śmietany
Dodatkowo:
- puszka słodzonego mleka skondensowanego
- kilka łyżek kwaśnego dżemu (to już mój dodatek)
- bakalie do ozdobienia wierzchu
Wykonanie:
Składniki na ciasto szybko zagnieść. Uformować kulę i zawinąć ją w folię. Umieścić w lodówce na 1-2 godziny. Po tym czasie rozwałkować je, umieścić w blaszce i upiec na złoty kolor (temperatura 200 stopni, około 20-30 minut). Ciasto będzie płaskie, ale takie ma właśnie być.
Puszkę mleka gotować pod przykryciem przez 2-3 godziny. Ważne, żeby puszka cały czas była zanurzona pod wodą.
Na upieczonym cieście rozsmarować cienką warstwą dżem, a na nim masę z puszki. Całość udekorować bakaliami (skórka pomarańczowa, rodzynki, migdały..co kto lubi :)) Smacznego :)