Lemoniada lawendowa
Będąc w te wakacje w Gdyni, zauważyłem, że panuje tam moda na lemoniadę z dodatkiem lawendy. Pewnego dnia, odwiedziwszy prowansalską śniadaniownię zapragnąłem spróbować tego napoju. Niestety okazało się, że w miejscu z lawendą w tytule zabrakło kwiatów i musiałem pocieszyć się tradycyjną - z cytryną. Po powrocie do Wrocławia postanowiłem więc sprawdzić, co mnie ominęło. Z pomocą przyszła mi Marta Dymek i jej przepis na lawendową lemoniadę, przygotowaną z kwiatowego naparu. Taki napój nie tylko wspaniale gasi pragnienie i orzeźwia ale także koi skołatane nerwy i uspokaja. Magiczna moc lawendy spowodowała, że niemal od razu po wypiciu szklaneczki, udałem się się na drzemkę, a wszechobecny upał przestał mi doskwierać. Polecam!
*
SKŁADNIKI
na 1 litr lemoniady
- 2 czubate łyżeczki suszonej lawendy
- 1 szklanka wrzątku
- 1-2 łyżki cukru trzcinowego, miodu, syropu klonowego lub z agawy
- 3 szklanki lodowatej wody
- 1 cytryna, pokrojona na plasterki
- kilka plasterków imbiru
- garść listków mięty
- kilka kostek lodu
Wlej zimną wodę, wrzuć plasterki imbiru i cytryny i dodaj miętę. Wymieszaj, wrzuć kostki lodu i ciesz się orzeźwiającą lemoniadą! *
*
Przypominam również o głosowaniu w konkursie na najlepsze blogi z Dolnego Śląska! Zostałem zakwalifikowany do finałowej 20 (kulinarna 5), ale aby być numerem jeden, potrzebuję Twojej pomocy! Jeżeli podoba się Tobie to, co robię, to kliknij obrazek powyżej. W specjalnie przygotowanej aplikacji na Facebooku można oddać głos (codziennie jeden!) i przy okazji wygrać nagrody od Pasażu Grunwaldzkiego. Głosowanie trwa od 10 do 26 sierpnia. Z góry dziękuję! :)