Langosz- węgierski fast food
Langosze mają jeden minus- można się od nich z łatwością uzależnić. Jeśli będąc na Węgrzech, traficie do budki, w której Pani na rozgrzany tłuszcz wrzuca krążki drożdżowego ciasta, smaży je na złoto, a następnie podaje z kwaśną śmietaną i serem, to koniec. Diety idą w zapomnienie, a langosz śnić się zaczyna po nocach.
Jeśli jednak akurat do Bratanków się nie udajecie, jest ratunek. Langosze smażone w domowym zaciszu! Może nie tak duże, jak oryginały (choć to tylko kwestia wprawy i wielkości dostępnej patelnie), ale na pewno bardzo smaczne!
Mój synek powiedział, że teraz może jeść „tylko to”. To chyba o czymś świadczy, prawda? :)
Z podanych proporcji uzyskacie ok. 6 placków, każdy wielkości dłoni dorosłego mężczyzny.
Jeśli ciekawi Was temat, więcej o węgierskiej kuchni możecie dowiedzieć się z mojego budapesztańskiego wpisu na blogu (TU).
A tak wygląda Agata jedząca langosza :)
Składniki- mąka pszenna - 300g
- drożdże instant - 7 g (1 opakowanie)
- woda - 250 ml (letnia)
- sól - 1/2 łyżeczki
- olej rzepakowy (lub inny) - do smażenia
- kwaśna śmietana 18% - do podania
- tarty żółty ser - do podania
Wszystkie składniki ciasta (mąkę, drożdże, sól i wodę) włóż do dużej miski. Mikserem (wyposażonym w hak) lub ręcznie wyrób gładkie, elastyczne ciasto. Powinno być odrobinę delikatniejsze (bardziej miękkie) od ciasta na pizzę. W razie konieczności, gdyby za bardzo się kleiło, podsyp dodatkowo odrobiną mąki.
Miskę w wyrobionym ciastem przykryj ściereczką i odstaw na 45 minut do wyrośnięci w ciepłe miejsce.
W dużym rondlu rozgrzej tłuszcz. Z ciasta wykrój okręgi, rękoma uformuj okręgi wielkości talerzyka deserowego (z nico wyższym brzegiem) i smaż na złoto, z obu stron.
Ciepłe placki podawaj z kwaśną śmietaną i serem na wierzchu.