Kwas żurawinowy
Miałam go przygotować do akcji Grumków, ale nie zdążyłam. Teraz w wielu warzywniakach można kupić żurawiny i porobić z nich różne cuda, np. taki kwas żurawinowy. Smakuje orzeźwiająco, owocowo, słodko, pysznie. Już za chwilę będę robić następny, a potem następny, dopóki nie skończy się sezon na te owoce. Przepadamy za nim wszyscy. Przepis podobno pochodzi z Podlasia. Nie dziwi mnie to, bo Podlasie jest znane nie tylko z bocianów, z pięknych, dzikich miejsc, z miłych ludzi, ale przecież i z pysznego jedzenia i dobrych napojów.
Kwas żurawinowy
1,5 kg żurawin
1/2 kg cukru
20 g drożdży
100 g rodzynek
1 łyżka domowego cukru waniliowego (do cukru wsypuję nasionka z przeciętych lasek wanilii, mieszam razem i trzymam w szczelnie zamkniętym pojemniku)
ok. 5 l wody
Umyte żurawiny zalewam 3 l wody i gotuję na wolnym ogniu przez ok. pół godziny.
Płyn przecedzam, wsypuję cukier, uzupełniam przegotowaną, ciepłą wodą do pojemności 5 l. Dokładnie mieszam.
Do miseczki kruszę drożdże, wsypuję cukier waniliowy. Drożdże rozcieram widelcem. Przelewam do płynu. Wsypuję rodzynki.
Zostawiam na 24 godziny w ciepłym miejscu.
Po tym czasie kwas przez sitko przelewam do butelek, szczelnie je zamykam i przechowuję w lodówce.
* źródło - "Kuchnia kresowa z Podlasia" Adrianna E. Stawska wyd. DW Benkowski
PODLASIE:
wnętrze domu Włodzimierza Puchalskiego