Kremowy sernik malinowy
Przepis bardzo prosty, bo był pewnym eksperymentem. Sernik zawsze mi opadał. Polecane przetrzymywanie w piekarniku po upieczeniu nie dawało rezultatu. Została inna opcja, wyszperana przez wszechwiedzące google - wykorzystać tylko połowę białek ze wszystkich jajek. Jak przeczytałam, tak zrobiłam: do masy dodałam 6 żółtek i tylko 3 białka. Rezultat przerósł moje oczekiwania. Sernik opadł dosłownie minimalnie, ale co ważniejsze wyszedł niesamowicie kremowy. Lekko zbity, przy czym niezbyt wilgotny, po prostu idealna konsystencja.
Ps. Podobno lubimy te piosenki, które znamy. Chyba w kuchni jest podobnie. Ten sernik to smak mojego dzieciństwa - jest jak malinowe danonki :)
Składniki:
- 1 kg sera trzykrotnie mielonego lub z wiaderka
- 1/2 szklanki mleka
- 6 jajek (6 żółtek i 3 białka!)
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 2 budynie malinowe (razem 75 g)
- płatki migdałowe
Białka oddzielić od żółtek. Żółtka i pozostałe składniki zmiksować. Ubić białka, dodać do masy i delikatnie wymieszać. Masę wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch posypać płatkami migdałowymi. Piec 45-60 minut w 180 stopniach.
A skoro była mowa o smaku dzieciństwa... 25 listopada obchodzimy Dzień Pluszowego Misia :)Z tej okazji zapraszam do udziału w konkursie