Krem z zimowych (jeszcze) buraków
Choć wszędzie wokół widać już wiosenne warzywa oraz pierwsze polskie truskawki, pani z Kociewia, u której kupuję rzodkiewki i sałatę, a w sierpniu również ziemniaki, w ostatnią sobotę sprzedawała końcówkę zeszłorocznych buraków i marchewki. Kupiłam. Choć wcale nie planowałam:) Przerobiłam je na krem, dodając kilka składników. Polecam na lekki obiad lub kolację w środku tygodnia. Jeśli jesteście posiadaczami szybkowara, kolację podacie w pół godziny. Jeśli nie - dwadzieścia minut później.
Krem z buraków*
6 buraków
2 marchewki
1 ziemniak
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 szkl. wody
2 łyżki octu jabłkowego, z białego wina lub soku z cytryny
1 łyżeczka masła
sól
kilka łyżek czerwonej fasoli z puszki
Buraki, marchewkę i ziemniaka obrać. Wszystko pokroić na kawałki, w tym buraki proporcjonalnie na najmniejsze kawałki, bo się najdłużej gotują. Wrzucić do szybkowara, lub do zwykłego garnka. Cebulę obrać i pokroić na ćwiartki, czosnek na 3-4 części i też dorzucić do warzyw. Wlać wodę, dodać 1 łyżkę octu (soku z cytryny), przykryć pokrywką i (w przypadku szybkowara) nastawić zegar na 20 minut, a w zwykłym garnku gotować 40 minut od momentu zagotowania. Gdy minie ten czas, dodać łyżeczkę masła i resztę octu (cytryny) i zmiksować na gładką masę. Posolić do smaku. Krem wyłożyć na talerze, dodając do każdej porcji 2 łyżki fasoli. Smacznego!
* wszystkie warzywa powinny być średniej wielkości