Kokosowy pudding chia
Zabiegana jestem okrutnie. Szczególnie rano brakuje mi czasu na cokolwiek. I jakoś nie mogę się zmusić, żeby wstawać jeszcze wcześniej i robić sobie śniadanie. Zazwyczaj zjadam jabłko lub, ostatnio, kiwi, czasem banana, i pędzę do pracy. A tam, po jakiejś godzince, dopada mnie głód. No dobra, mały głodek raptem... Niemniej, jak możecie sobie z pewnością wyobrazić, otoczona jestem przez ciasta, ciastka i ciasteczka, co tylko potęguje ssanie w żołądku. W końcu, skuszona smakołykami, sięgam po drożdżóweczkę, albo - czyste szaleństwo! - po kawałek ciasta z bitą śmietaną... W końcu jednak powiedziałam sobie: dość! Tak dalej być nie może. Nie chcę skończyć praktyk dwa razy grubsza i ani trochę wyższa, niż zaczęłam. Pierwszy krok - śniadanie w domu, które nasyci mnie na tyle, że będę mogła smarować biszkopty kremem, i nie podjadać. Kanapki są na drugie śniadanie, owsianka...? Za długo. Granola jest dobrym rozwiązaniem (koniecznie domowa!), ale od czasu do czasu potrzeba zmiany. Z czeluści szafki wygrzebałam więc zapomniane nasionka szałwii hiszpańskiej (która, wbrew pozorom, pochodzi z Meksyku i Gwatemali), i przygotowałam sobie pudding. Jest to genialna opcja z tego względu, że całą pracę (której jest, prawdę powiedziawszy, niewiele), należy wykonać wieczorem. Rano tylko dodać elementy chrupiące i owoce, i można wcinać.
Taki niepozorny pudding syci na długo i smakuje naprawdę dobrze. Małe, ciemne ziarenka, nawet po nocy moczenia się w mleku, nadal delikatnie chrupią. Ta wersja jest obłędnie kokosowa (jeśli pudding rano będzie zbyt gęsty, można dolać odrobinę mleka i wymieszać) i niezbyt słodka. Mi zasmakowała bardzo. I na podwieczorek się nada, a nawet na zdrowy deser. Czego chcieć więcej...?
Kokosowy pudding chia z jeżynami
Składniki: (na 2 porcje)
- 400 ml mleka kokosowego
- 3 łyżki nasion chia
- 2 łyżeczki miodu
dodatkowo:
- chipsy kokosowe
- jeżyny
Mleko kokosowe, miód i chia dokładnie wymieszać. Przykryć folią spożywczą, wstawić na noc do lodówki.
Następnego dnia przełożyć do szklanek, udekorować chipsami kokosowymi i jeżynami.
Smacznego!
Chia jeszcze się z pewnością u mnie pojawi, bo coraz bardziej lubię te maleńkie kuleczki. Może nawet w duecie z czerwonymi pomarańczami...?