Kisiel kawowy, przepis z 1969 r.
W zaciekłym poszukiwaniu oryginalnych przepisów na ciasta i desery, gdzieś umknęły mi najprostsze, znane z dzieciństwa smaki. A przecież, kruche ciasteczka z maszynki, ptasie mleczko ze śmietanki w proszku albo doskonały śmietanowiec z galaretkami czy właśnie dziecinnie prosty w wykonaniu kisiel mleczny, to najsmaczniejsze desery, jakie miałam okazję jeść w swoim życiu.
Smak kisielu z kawą poznałam niedawno, jakiś rok tomu, kiedy to po raz pierwszy skorzystałam z tego przepisu. U nas w domu robiło się jedynie waniliowy, z kakaem lub karmelowy. Oczywiście, z ochotą pałaszowałam każdy. Były pyszne, jakże różne od tych sklepowych. No i oczywiście bez żadnych konserwantów!
Kisiel kawowy mogę polecić z ręką na sercu, szczególnie kawoszom. Delikatnie kawowy, mleczny i lekko maślany, smakuje doskonale zarówno na ciepło jak i na zimno.
Przepis pochodzi z książki "Desery" autorstwa Ireny Krawczyk i Zofii Zawistowskiej, wydanej w 1969 roku, ja znalazłam go na blogu Abbry.
Kisiel kawowy
Składniki:
- 2 szklanki mleka
- 2-3 łyżki cukru
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżki masła
- czubata łyżeczka kawy ropuszczalnej
Odlać 4 łyżki zimnego mleka i wymieszać z mąką ziemniaczaną. Pozostałe mleko zagotować z cukrem.
Do gotującego się mleka, wlać - stale mieszając - rozprowadzoną mąkę ziemniaczaną. Zagotować. Zestawić z ognia, dodać masło roztarte z kawą. Dokładnie wymieszać. Przelać do salaterek, opłukanych zimną wodą, odstawić do zastygnięcia.
Przed podaniem można posypać cukrem pudrem
Smacznego