Kalendarz adwentowy #4: Grzańcowe gruszki w czekoladzie
Często mam dylemat co zjeść na śniadanie. W nieskończoność otwieram lodówkę, grzebię w szufladach i układam w głowie połączenia smakowe. Co do zasady kończy się jakąś wytrawną kanapką, a gdy mam więcej czasu lubię położyć sobie na niej jajko w koszulce.
Dzisiaj było inaczej. Spojrzałam na talerz z owocami i poczułam nieodpartą ochotę na gruszkę. A to dlatego, że klapsy, które ostatnio kupuję są niesamowicie dobre. I nie przesadzam, są po prostu fantastyczne, mimo że nie jestem jakąś wielką entuzjastką gruszek. Odkryłam to kilka tygodni temu i zaczynam powoli się obawiać co zrobię, gdy znikną.
Od gruszki zaczęłam dzień i gruszką dzień kończę. Aromatyzowaną grzanym winem, zanurzoną w czekoladzie i obsypaną pistacjami. A po ugotowaniu gruszek otrzymamy całkiem niezły grzaniec. Dwa w jednym, a miałam przecież zapełnić tylko jedno okienko naszego adwentowego kalendarza.
Grzańcowe gruszki w czekoladzie (4 porcje)
- 4 gruszki typu klapsa
- butelka czerwonego, pół słodkiego wina
- 25 g miodu
- 2 kory cynamonu
- 1 gwiazdka anyżu
- łyżeczka goździków
-70 g gorzkiej czekolady
- 50 g masła
- 1 łyżka cukru
- pół łyżeczki esencji waniliowej
-poszatkowane pistacje
- Obróć gruszkę do góry nogami i od dołu wytnij otwór. Wydrąż przez niego gniazda nasienne.
- Gruszki umieść w garnku w pozycji leżącej, dodaj cynamon, anyż, goździki i miód. Zalej czerwonym winem.
- Gotuj ok. 20 minut, zdejmij z ognia, wyjmij gruszki i osusz papierowym ręcznikiem.
- W kąpieli wodnej (umieszczając miskę na garnku z niewielką ilością wrzącej wody) rozpuść czekoladę, masło, cukier i esencję waniliową. Wymieszaj i przelej do mniejszej miseczki.
- Zanurzaj gruszki w czekoladzie i trzymając za czubek posypuj czekoladę pistacjami (próbowałam wersji zanurzania gruszki w pistacjach po zanurzeniu jej w czekoladzie, ale efekt był opłakany, pistacje się nie trzymały i zlepiły się od czekolady).
- Odstaw do lodówki na co najmniej pół godziny.