Jak się nie opalać i koktajl bananowy z mietą
Weekend był cudowny! Obłędnie słoneczny i ciepły; poczułam się, jakbyśmy zamiast wracać z urlopu do Danii, wybrali się do ciepłych krajów. Zasiedliśmy więc z C. w ogrodzie, bardzo z siebie zadowoleni, popijaliśmy herbatkę, pieliliśmy, rozmawialiśmy; i tak nam czas przyjemnie, leniwie płynął. Pod wieczór zrobiło się chłodniej; gdy weszłam do domu, a chwilę później do łazienki - zdębiałam. Patrzyłam w lustro i nie wierzyłam własnym oczom - przypominałam dobrze już obgotowanego raka. I kiedy zobaczyłam to, czego przez cały dzień nie czułam - poczułam. Zawsze tak jest, prawda...? Dopóki nie zdajemy sobie z czegoś sprawy, żyjemy z tym, nie poświęcając większej uwagi; gdy ktoś nas uświadomi (lub nastąpi to samoistnie za sprawą dziwnych - bądź nie - zbiegów okoliczności), nagle okazuje się, że mamy problem. I ja właśnie ten problem poczułam na własnej skórze (bardziej dosłownie, niż bym sobie tego życzyła). Czoło, ramiona i łydki nagle zaczęły mnie bardzo nieprzyjemnie piec. I muszę przyznać, że mimo zatrważającej ilości Panthenolu, który na siebie nałożyłam, pieką nadal. Choć jest już zdecydowanie lepiej - tylko strategiczne miejsca, które nie widziały słońca od nie wiem jak długiego czasu, są zaognione. Z nosa skóra schodzi mi płatami, ale ramiona i reszta twarzy zrobiły się brązowawe. Nie powiem, że było warto, ale... W niezwykle pożądanym, brzoskwiniowo-brązowym odcieniu, naprawdę mi do twarzy.
Na pocieszenie przygotowałam sobie koktajl. Tak naprawdę przekonał mnie do tego banan, smutnie leżakujący na stole w kuchni i zmieniający barwę ze słonecznożółtej na ciemnobrązową. Przejrzałam więc niedawno nabytą w Polsce gazetę Kuchnia: koktajle. Wydanie specjalne, nr 3/2017 poświęconą w głównej mierze, jak sama nazwa wskazuje, koktajlom. Przepis na bananową piankę zaintrygował mnie dodatkiem mięty; musicie przyznać, że to niecodzienne połączenie. Okazuje się jednak, że naprawdę trafione - koktajl jest lekki, odpowiednio słodki i orzeźwiający. Świetnie gasi pragnienie w upalne, duńskie dni. Polecam!
Bananowa pianka z miętą
Składniki: (na 1 porcję)
- 1 dojrzały banan
- 100 ml zimnej maślanki
- 1 łyżeczka nasion konopi
- 1 łyżeczka mielonych migdałów
- 2 listki mięty imbirowej
- 1 łyżeczka miodu
Maślankę miksować w blenderze kielichowym przez 3 minuty, aż się dobrze spieni. Partiami dodawać obranego i pokrojonego na plasterki banana, następnie dodać konopie, migdały, miętę i miód i zmiksować na gładki koktajl. Podawać natychmiast.
Smacznego!
Plus tego wszystkiego jest taki, że moje łydki zmieniły kolor mącznej bieli, którym straszą zazwyczaj przez okrągły rok. Warto było...? Eee...