Indyk pieczony z żurawiną i nutą mięty
Nie wiem jak u Was, ale u nas na Święta zawsze pieczemy domowe mięsko. W sumie to nie tylko na nie, bo takie pieczone robimy dość często, zawsze to zdrowsze i smaczniejsze niż sklepowa wędlina. Jest to działka męża, lubi, to niech robi, a co ;-). Teraz robił próbę, upiekła filet z indyka. Dodał trochę żurawiny, suszonej mięty, wędzonej papryki. Indyk wyszedł pyszny i soczysty.
Składniki:
- około 1 kg fileta z indyka
- garść suszonej żurawiny
- 1 łyżeczka wędzonej papryki
- 1 łyżeczka suszonej mięty
- zioła prowansalskie
- oliwa
- sól
- pieprz
1. Około 2 godziny przed upieczeniem musimy przygotować marynatę (możemy ją oczywiście zrobić dużo wcześniej, najlepiej na wieczór i indyka zostawić na całą noc w marynacie, będzie wtedy bardziej aromatyczny). W miseczce mieszamy wszystkie składniki, nacieramy nią filet, wkładamy do naczynia żaroodpornego i zawijamy folią spożywczą. Wkładamy do lodówki.
2. Tak przygotowanego indyka pieczemy w 180 stopniach (zasada pieczenia mięsa niby jest taka, że tyle ile waży tyle czasu powinniśmy je piec), więc w tym wypadku filet pieczemy około 1 godziny :-)
Po upieczeniu odstawiamy do wystudzenia :-)