Glögg - skandynawski grzaniec na czerwonym winie z migdałami
W zimie lubię przede wszystkim dwie rzeczy — śnieg i grzaniec. Ten pierwszy za to, że tworzy niepowtarzalną atmosferę, a ten drugi za to, że pozwala nie odmrozić sobie wszystkich członków ciała i jak nic innego potrafi wprowadzić w cudowny świąteczny nastrój. Moją ulubioną wersją grzanego wina jest ta z dalekiej północy. Ten cudowny trunek o burgundowej barwie i zapachu pomarańczy oraz korzennych przypraw to grzaniec nad grzańcami. Świetną sprawą są również rodzynki i migdały, które do glöggu się dodaje. Fajnie nasiąkają one winem i korzennym aromatem, sprawiając prawdziwą radość, gdy zostają na dnie szklanki po już wypitym trunku. W mojej wersji przepisu zachęcam do przygotowania glöggu na słodkim winie, dzięki temu unikniemy zbędnego dodatku cukru, a odrobina miodu będzie wystarczająca. A jeśli już rozsmakujecie się w domowym grzańcu to koniecznie wypróbujcie wersję z Porto — nie ma ona sobie równych!
*
SKŁADNIKI
na 4 szklanki
- butelka słodkiego czerwonego wina (polecam Porto)
- 2 słodkie pomarańcze
- 2 laski cynamonu
- 2 gwiazdki anyżu
- 5 pestek kardamonu
- 5 goździków + kilkanaście do ozdoby
- kawałek kłącza imbiru
- 4 garście obranych migdałów
- 4 garście rodzynek
- 2 łyżki miodu
- cukier (opcjonalnie do smaku)
Do rondelka wlej wino. Z 1 pomarańczy wyciśnij sok, dodaj go do wina. Włóż przyprawy: cynamon, anyż, kardamon, goździki i pokrojony na plasterki imbir oraz rodzynki. Gotuj na małym ogniu, nie doprowadzając do wrzenia. W tym czasie drugą pomarańczę delikatnie wyszoruj i pokrój w półksiężyce, na wierzch skórki powbijaj goździki. Do każdej szklanki włóż garstkę migdałów i dwie cząstki pomarańczy. Gorący grzaniec posłodź miodem i ewentualnie cukrem, jeśli uważasz, że jest za mało słodki. Przecedź go przez sito i rozlej do szklanek. Podawaj natychmiast. Skål! - na zdrowie!
*