Falafel z ciecierzycy
Mój pierwszy falafel z ciecierzycy:
Okazało się, że zrobienie go było prostsze niż sądziłam
Zaczęłam od namoczenia 2 szklanek ciecierzycy na noc - na co najmniej 12 godzin - warto użyć tych suszonych, a nie z puszki i warto je długo moczyć
Poza ciecierzycą potrzebne będą:
sporo oleju roślinnego do smażenia
średnia cebula - posiekana
2 łyżki siekanej zielonej pietruszki - ja użyłam natki kolendry
około 5 ząbków czosnku
1 1/2 łyżki mąki pszennej
trzy szczypty soli do smaku
2 łyżeczki mielonego kuminu
łyżeczka mielonych nasion kolendry
1/4 łyżeczki pieprzu i tyle samo papryki ostrej
i szczypta mielonego kardamonu - pominęłam
Namoczoną i odsączoną ciecierzycę wrzuciłam do malaksera wraz ze wszystkimi składnikami wymienionymi powyżej. Całość trzeba zmiksować na klejącą się masę. Nie można przesadzić, żeby nie wyszedł z tego humus, ale zmiksowane powinno być solidnie. Masa musi dać się uformować w małe kotleciki - klopsiki.
Zmiksowaną masę przykryłam folią i wstawiłam do lodówki. Powinna postać 1-2 godzin.
Przechłodzoną i ustałą masę można uformować w kulki, podłużne i wrzecionowate albo lekko spłaszczone kotleciki. Nie powinny być za duże. Ja to robię dwoma łyżkami do zupy i powstają kotlety przypominające spłaszczone kulki.
Smażenie trwa błyskawicznie. Wrzucam kotleciki na mocno rozgrzany olej roślinny i smażę około 2-3 minut z każdej strony. Potem przekładam falafele na talerz wyłożony papierem kuchennym, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Gotowe. Idealnie pasują do pikli, pity i tzatzików.
Pycha.
Zainspirował mnie ten przepis z bloga toriavey.com