Eskalopki jagnięce z buraczkami
Kolejny sztorm za nami… Sztormy były i będą, ale odkąd sprawy klimatu stały się palącym (sic!) problemem, irlandzcy politycy ulubili sobie temat wichur. Informowanie poprzez wszelkie media o sile wiatru stało się znaczącym elementem ich publicznego wizerunku. To oczywiście istotna sprawa, ale smutne, że na niej kończy się aktywność samorządowców. Tematy takie jak brak łóżek w szpitalach, brak zajęć pozalekcyjnych dla młodzieży czy niepokojąco rosnąca konsumpcja alkoholu są skrupulatnie pomijane. Puste gesty, umywanie rąk i ogólna stagnacja – tak można opisać aktywność radnych w naszym hrabstwie.
Mnie to irytuje tym bardziej, że odnoszę wrażenie, że nikomu wokół nieróbstwo samorządu nie przeszkadza. Marnowanie publicznych pieniędzy na dziwaczne projekty również. Odkąd mieszkam w Sligo trzeci czy czwarty raz przebudowywana jest główna ulica w mieście – raz to deptak, a raz zakorkowana droga rozładowująca korek w centrum. Stawianie tablic informacyjnych, których nikt nie czyta, to kolejny przejaw pozornych działań w regionie. Za to informacyjnych znaków drogowych ciągle brakuje. Po co znaki – przecież lokalni mieszkańcy wiedzą, co jest za rogiem.
Kiedy przyjechałam do Irlandii, podobał mi się luz z jakim podchodzi się tutaj do życia. Po wielu latach dostrzegam drugą stronę medalu. Ten luz nie bierze się z dystansu do świata, ale z nieposzanowania zasad, a często nawet z ich braku. A kiedy chaos zaczyna być niebezpieczny, na gwałt próbuje się zakładać okowy i z zapałem neofity ciśnie społeczeństwo… przez tydzień, dwa, czasem nawet cały miesiąc. Po czym wraca się do starego układu, bo zapał w Irlandii raczej słomiany. Czego się spodziewać w takim klimacie…
ESKALOPKI JAGNIĘCE Z BURACZKAMI- 4 eskalopki jagnięce
- 500 g ugotowanych i obranych buraczków
- 1 czerwona cebula
- 1 puszka ciecierzycy (400 g)
- 4 garści zielonych liści sałatowych (rukola, szpinak baby, roszpunka)
- 4 łyżki oliwy
- świeżo zmielony pieprz
- 2 łyżki posiekanych liści mięty
Eskalopki jagnięce wkładamy do sporego naczynia, oprószamy pieprzem i zalewamy dwiema łyżkami oliwy. Obracamy kotlety, by dokładnie obtoczyć je w oliwie.
Ugotowane i obrane buraczki kroimy w kostkę, a obraną cebulę w cieniutkie półplasterki. Ciecierzycę opłukujemy i odsączamy na sitku. Zieleninę myjemy i osuszamy.
Na dużej, dość głębokiej patelni rozgrzewamy pozostałe 2 łyżki oliwy na średnim ogniu. Delikatnie smażymy cebulę, aż zmięknie – 2-3 minuty. Dodajemy buraczki i dokładnie mieszamy z cebulą. Zmniejszamy temperaturę do minimum, wsypujemy ciecierzycę (nie mieszamy, bo zrobi się różowa), przykrywamy i trzymamy na malutkim ogniu.
W tym czasie rozgrzewamy drugą patelnię (grillową lub z grubym dnem) na mocnym ogniu. Na rozgrzaną patelnię wkładamy eskalopki i smażymy przez 3 minuty z każdej strony. Na talerzach układamy zieleninę, wykładamy sałatkę buraczkową, a na wierzchu układamy usmażone eskalopki. Całość oprószamy pieprzem i posypujemy posiekaną miętą.
(przepis z moimi zmianami wg „Good Food” April 2004)