Dyniowa latte
W wielu "coffee sieciówkach" można uraczyć się smakowymi kawami, czasem nawet współgrającymi z aktualnie panująca porą roku. Najlepiej sprzedają się wszelkie wariacje na temat Świąt Bożonarodzeniowych, ale jesień również zagląda do kawowych kubków. Gorący, możliwie największy kubek latte to dla mnie wprost boski napój, kawę mogłabym pić w każdej wersji i każdych ilościach. Snując się uliczkami starego miasta, wdycham zapach, miksujących się ze sobą, jesieni i korzennego latte, papierowy kubek przyjemnie ogrzewa moje lekko zmarznięte dłonie. Im częściej sięgam po łyk kawy tym kubek staje się chłodniejszy, a uczucie słodyczy dość przytłaczające. Syropy smakowe jakim aromatyzowane są kawy zdecydowanie nie powinny znajdować się w naszych kubkach zbyt często, jest dla nich przecież zdrowsza, smaczniejsza alternatywa. Zapraszam na najbardziej sezonową kawę jaką można sobie wyobrazić.
Składniki na 1 porcję Czas przygotowania: 10 min + pieczenie dyni 30 min
2 łyżki pure z upieczonej dyni, 250 ml mleka, podwójne espresso, 1 łyżka miodu, szczypta cynamonu, szczypta kardamonu, szczypta pieprzu, szczypta mielonych goździków
Przygotowanie: 1. Dynie kroimy w kawałki i pieczemy ok 30 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, następnie miksujemy na pure, które możemy przechowywać w lodówce w zamkniętym pojemniku kilka dni 2. Mleko spieniamy, kiedy piana się ustabilizuje odkładamy ją do innej filiżanki 3. Pure z dyni przekładamy do rondelka razem z miodem i przyprawami, mieszamy i podgrzewamy całość, do dyni dodajemy ciepłe mleko, mieszamy, można przecedzić przez gęste siteczko 4. Dynię z mlekiem przelewamy do szklanki, na wierzchu układamy pianę następnie wolnym strumyczkiem wlewamy espresso, wierzch dekorujemy kakao, cynamonem lub startą czekoladą Jesienna porcja kawy na udany początek dnia!