Czekoladowa tarta z malinami i bezą dla NieAlergika
Zachwycona tartą Natalii (jadłam własnogębnie, zjadłam prawie całą, a resztę bezwstydnie wysępiłam), postanowiłam dogodzić NieAlergikom czymś podobnym. Moja tarta wyszła równie zacna, jak natalkowa, choć różni się nieco, jako że ciasto jest czekoladowe, a zamiast porzeczek użyłam malin. Nie mieszałam też owoców z cukrem i kaszą manną, i może źle zrobiłam, bo akurat trafiły mi się bardzo kwaśne maliny. Mnie się bardzo podobało zestawienie czekoladowego ciasta, kwaśnych malin i słodkiej bezy, ale jeśli użyjecie mocno kwaśnych owoców, to koniecznie załatwcie je sposobem Natalii.
PS. Tarta w przekroju ukaże się na końcu posta.
Wziąć należy:
na ciasto:
200 g mąki
100 g masła lub margaryny
50 g cukru pudru
30 g kakao
2 żółtka
szczyptę soli
lodowatą wodę
na bezę:
4 białka*
2/3 szklanki cukru
czubatą łyżeczkę mąki ziemniaczanej
łyżeczkę cukru z wanilią
szczyptę soli
oraz:
ok. 500 g malin
Suche składniki na ciasto wymieszać, dodać posiekane masło, żółtka i wyrabiać, dodając tyle wody, by masa nabrała elastycznej konsystencji. Wylepić ciastem formę na tartę (z powłoką nieprzywierającą, o średnicy ok. 26 cm), formując rant. Formę z ciastem włożyć do zamrażarki na 15-20 minut. Rozgrzać piekarnik do 175 stopni (termoobieg), wyjąć ciasto, ponakłuwać widelcem, wstawić do gorącego piekarnika i piec ok. 15 minut. Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli (mikserem), dodać cukier i ubijać dalej, aż staną się lśniące. Dodać cukier z wanilią oraz mąkę ziemniaczaną i miksować jeszcze przez chwilę. Na cieście rozłożyć maliny, a na malinach rozprowadzić pianę z białek. Tartę wstawić do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i piec przy uchylonych drzwiczkach ok. 40 minut. Następnie zamknąć piekarnik, zwiększyć temperaturę do 175 stopni i piec jeszcze 10 minut.
*na zdjęciu jest ciasto z pianką zrobioną z trzech białek, ale zdecydowanie lepiej tarta wypada z bezą zrobioną z czterech białek