Ciasto z recyklingu, czyli co zrobić z nieudanym wypiekiem
W sobotę upiekłam babeczki kakaowe z czekoladą, oczywiście bezglutenowe. Nie wiem co mnie napadło, żeby użyć do nich częściowo mąki tzw. mlecznej (nie polecam). Babeczki zrobiły się "kauczukowe" ;) ostrzegałam, że są niejadalne, jednak dzielna rodzinka się poczęstowała. Niestety babeczek zostało jeszcze kilka, a ja nie chciałam ich wyrzucać. Przypomniałam sobie ciasto z czerstwego chleba i postanowiłam przerobić te moje gnioty na coś wartościowszego.
W porównaniu do torta di pane dałam mniej mleka, proporcje sa inne, zdawałam się raczej na wyczucie i zawartość lodówki. Szczerze mówiąc, ciasto jest nadal trochę "elastyczne", ale zjadliwe. Mąż nie narzekał ;) Jak na kauczuki, z których było zrobione jest przyzwoite.
Przepis (użyłam tortownicy o średnicy 20cm):
- kilka babeczek/nieudane ciasto (miałam ok. 350g babeczek z czekoladą)
- szklanka mleka
- 2 jajka
- dodatki, przyprawy, bakalie (np. żurawina, suszone morele, figi, orzechy włoskie)
- ewentualnie cukier (nie dawałam)
W misce rozkruszyć ciasto. Mleko pogrzać, zalać ciasto, zostawić do nasiąknięcia (zostawiłam na 1h). Dodać pokrojone na kawałki bakalie, orzechy, przyprawy, dosłodzić w razie potrzeby. Dodać roztrzepane jajka i całość wymieszać. Zostawić masę na 1h. Następnie przełożyć do wysmarowanej masłem formy i piec ok. 30-35 minut w 180°C.