Ciasto czekoladowo-buraczane
Bardzo długo broniłam się przed tym ciastem. Buraki bardzo nie pasowały mi do ciasta i czekolady, ale przekonał mnie David Lebovitz. Aczkolwiek jak je mieszałam, piekłam i wyciągałam z piekarnika, wciąż nie byłam przekonana, że to dobry przepis. Ciasto wygląda jak brownie - a ja je niespecjalnie lubię. Jednak po pierwszym kęsie już wiedziałam, że to świetne ciasto - wilgotne, nieco gliniaste, bardzo czekoladowe. Przepyszne.
240 g buraczków - umytych i ugotowanych w skórce
200 g czekolady (70%)
60 ml gorącego espresso
200 g masła
135 g mąki pszennej
3 łyżki kakao
1 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
5 jajek - oddzielnie białka i żółtka
szczypta soli
200 g drobnego cukru
Zaczęłam od obrania i zmiksowania ugotowanych i obranych buraków.
Następnie rozpuściłam czekoladę - w kąpieli wodnej (miskę robota kuchennego ustawiłam na garnku z gorącą wodą, na małym gazie) - jak najmniej mieszając. Do rozpuszczonej czekolady dodałam gorące espresso - zamieszałam i dodałam masło pokrojone na kawałki - zostawiłam je w misce żeby zmiękło. Nie mieszałam!
W dużej misce wymieszałam mąkę z proszkiem do pieczenia i kakao.
Zdjęłam miskę z czekoladą z garnka, wymieszałam dokładnie (masło musi się rozpuścić) i odstawiłam do przestygnięcia. Następnie dodałam do masy żółtka - jedno po drugim i połowę cukru. Do masy stopniowo dodałam buraki - wszystko dokładnie wymieszałam.
Ubiłam na sztywno białka - pod koniec dodając do nich resztę cukru a następnie całość delikatnie dodałam do masy czekoladowo-buraczanej.
Na koniec dodałam mąkę z kakaem.
Masę przelałam do podłużnej formy (33x23 cm) - nasmarowanej olejem i wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i natychmiast zmniejszyłam temperaturę do 160 stopni C. Piekłam ok. 40 minut. Ciasto jest gotowe, kiedy boki lekko odstają ale środek ciasta wciąż zdaje się być lekko płynny.Nie wolno go trzymać za długo, bo wyschnie.
Trzeba ciastu pozwolić wystygnąć i dopiero potem wyciągać z formy. Ja moje posypałam cukrem-pudrem, ale lody waniliowe też pasują.