Chutney z zielonych pomidorów
Na bazarze, na którym bywam w każdy piątek, zielone pomidory można kupić tylko w jednym miejscu. Czasami wcale nie są wystawione, tylko czekają na klienta ukryte w samochodzie. Z zakupionych wczoraj zrobiłam chutney.
Chutney z zielonych pomidorów
2,5 kg zielonych pomidorów
400 g słodkich papryk bez skórek, waga po oczyszczeniu, u mnie papryki tzw. pomarańczowe
250 g trzcinowego cukru
0,5 kg cebuli
spory kawałek świeżego imbiru
2 ostre papryki
kolorowy pieprz, kawałek kory cynamonu, kilka goździków utłuczone w moździerzu
ciutek soli
sok z 2 limonek
balsamico do smaku
bazylia cynamonowa
Pomidory wrzucam do wrzątku, by potem zdjąć z nich skórki. Dłużej muszą się gotować od czerwonych i zdejmowanie skóry jest żmudniejsze.
Po zdjęciu z nich skóry kroję je na kawałki.
Obrane cebule siekam.
Obrane papryki kroję na kawałki. Ostrych papryczek nie obieram, kroję je drobno zostawiając nasiona, bo ma być ostro.
Obrany imbir kroję w kostkę albo ścieram przy pomocy stołowej łyżki (a nie tarki).
W dużym, szerokim rondlu rozpuszczam cukier i wsypuję do niego cebule, papryki, pomidory, dorzucam imbir, przyprawy, ostre papryczki, dodaję sok z limonek. Gotuję, dosmaczam balsamico. Na samym końcu wsypuję porwane liście aromatycznych ziół.
Wrzący chutney przekładam do słoików, stawiam je do góry dnem. Potem pasteryzuję.