Chłodnik litewski (z botwiną)
W tym roku wyjątkowo regularnie pojawia się na naszym stole i to nie tylko z powodu mojej słabości do różowego koloru:)
To zupa nie tylko naprawdę pyszna, ale i szalenie łatwa w przygotowaniu. Kolejna zaleta- nie musicie kurczowo trzymać się proporcji. Więcej koperku lub ostrych rzodkiewek? Proszę bardzo, to tylko kwestia gustu (i zaopatrzenia lodówki) :)
Na warsztatach przygotowywałam w tym roku chłodnik ze studentami z wymiany Erasmus. Wylizali talerze, choć (przyznacie) nie jest to danie typowe Hiszpanom czy Włochom.
Składniki- botwina - 1 pęczek
- rzodkiewki - 1 pęczek
- ogórek - 1 szt
- koperek - 1 pęczek
- szczypior - 1/2 pęczka
- maślanka - 1 litr
- jogurt naturalny - 1 duże opakowanie
- sól, pieprz, cukier, ocet (kwasek cytrynowy) - do smaku
- jajka - do podania, ugotowane na twardo
Buraczki obierz, pokrój w małą ostkę, gotuj ok. 10 minut w małej ilości wody. Dodaj drobno posiekane liście botwiny, zalej taką ilością wody, by je przykryła. Zakwaś lekko wodę (np. szczyptą kwasku cytrynowego lub łyżką octu), gotuj 5 minut. Ostudź.
Do botwiny dodaj drobno posiekane rzodkiewki, ogórek, szczypior i koper. Zalej maślanką i jogurtem, wymieszaj.
Dopraw szczypta smaku, solą i pieprzem. Ewentualnie dodatkowo zakwaś.
Jeśli kolor zupy wydaje ci się zbyt mało intensywny, dodaj kilka łyżek koncentratu buraczanego.
Podawaj na zimno, z połówkami jajka ugotowanego na twardo, posypane świeżym koperkiem i szczypiorkiem.