Buchty z czekoladowym kremem
Upieczone na kolację, jedzone jeszcze ciepłe. A potem konsumowane rano na leniwe niedzielne śniadanie z kubkiem dobrej kawy. Buchty, bułeczki do odrywania, do dzielenia się nimi. Bardzo je lubimy. :-)
Buchty
500 g mąki orkiszowej
25 g świeżych drożdży
270 ml mleka
60g masła roztopionego
1 małe jajo
2,5 łyżki trzcinowego cukru
1/2 łyżeczki soli
Skórka otarta z cytryny
Na farsz: krem lub ser lub powidła lub mak lub owoce. U mnie krem z czekolady, orzechów i miodu.
Drożdże świeże rozpuszczam w mleku z cukrem. Łączę wszystkie składniki na końcu dodając tłuszcz. Wyrabiam ciasto i zostawiam pod ściereczką na godzinę/półtorej żeby podwoiło objętość. Potem chwilę wyrabiam i dzielę na 50 gramowe cząstki, robię z nich kulki, spłaszczam i nakładam na środek lyżeczkę nadzienia i sklejam. Układam w tortownicy wyłożonej papierem, jedną obok drugiej, mają się dotykać. Przykrywam ściereczką i zostawiam aż podwoją swoją objętość. Smaruję je wtedy masłem z wierzchu (2 łyżki rozpuszczonego) i piekę w 180 stopniach przez ok. 25 minut.
*źródło - blog Moje Wypieki
Buchty
500 g mąki orkiszowej
25 g świeżych drożdży
270 ml mleka
60g masła roztopionego
1 małe jajo
2,5 łyżki trzcinowego cukru
1/2 łyżeczki soli
Skórka otarta z cytryny
Na farsz: krem lub ser lub powidła lub mak lub owoce. U mnie krem z czekolady, orzechów i miodu.
Drożdże świeże rozpuszczam w mleku z cukrem. Łączę wszystkie składniki na końcu dodając tłuszcz. Wyrabiam ciasto i zostawiam pod ściereczką na godzinę/półtorej żeby podwoiło objętość. Potem chwilę wyrabiam i dzielę na 50 gramowe cząstki, robię z nich kulki, spłaszczam i nakładam na środek lyżeczkę nadzienia i sklejam. Układam w tortownicy wyłożonej papierem, jedną obok drugiej, mają się dotykać. Przykrywam ściereczką i zostawiam aż podwoją swoją objętość. Smaruję je wtedy masłem z wierzchu (2 łyżki rozpuszczonego) i piekę w 180 stopniach przez ok. 25 minut.
*źródło - blog Moje Wypieki