Barszcz z kiszonych buraków i paszteciki
Kwas buraczany. Bardzo prosty do zrobienia, a jaki smaczny i zdrowy. Można nim gasić pragnienie lub na jego bazie w zimne dni przygotowac barszcz, a w ciepłe chłodnik. Barszcz, który jedliśmy na Święta był przygotowany z bulionu i kwasu. Nie ma żadnego porównania ze smakiem barszczu z kartonu, a nie wymaga od nas wiele wysiłku. Ja podaję go razem z pasztecikami z farszem z kapusty wigilijnej.
Kwas buraczany
1 kg obranych buraków, pokrojonych w cienkie plasterki
pół główki czosnku
6 ziaren pieprzu
4 ziarna ziela angielskiego
2 liście laurowe
2 łyżeczki soli
łyżeczka cukru
ew. kromka razowego chleba na zakwasie
Buraki wsypujemy do szklanego lub kamionkowego naczynia. Zalewamy je letnią, przegotowaną wodą. Dodajemy obrane ząbki czosnku, pieprz, ziele, cukier, sól, laurowe liście. Na wierzchu możemy ułożyć kromkę razowego chleba, który przyspieszy proces kiszenia. Chleb jednak może też stać się przyczyną powstania pleśni. Najlepiej zawinąć go w gazę i wyjąć po 2- 3 dniach. Ja przeważnie z dodatku chleba rezygnuję i kwas otrzymuję po ok. 5 dniach. Naczynie przykrywamy ściereczką. Usuwamy pianę, jaka się uformuje na powierzchni. I gdy kwas jest już gotowy to przecedzamy go do słoików/butelek i chowamy do lodówki, w której może stać do 3 miesięcy. Z buraków możemy ugotować barszcz ukraiński.
Z kwasu robimy barszcz łącząc go z bulionem:
3-4 marchewki
2-3 pietruszki
kawałek selera
por
5 obranych buraków
5 goździków
2 listki laurowe
8 ziaren pieprzu
4 ziarna ziela angielskiego
sól
do smaku: sos sojowy Kikkoman
Obrane i przekrojone na pół marchewki, pietruszki, buraki razem z obranym kawałkiem selera i porem zalewamy wodą, wrzucamy przyprawy i gotujemy przez minimum półtorej godziny. Bulion mieszamy w stosunku 1:2 z kwasem buraczanym i ewentualnie przyprawiamy sosem sojowym, cukrem, solą, pieprzem itp. Podgrzewamy razem uważając, by nie doprowadzić do wrzenia, bo wtedy straci kolor.
Paszteciki
farsz: kapusta z grzybami
ciasto:
400 g mąki pszennej
50 g mąki orkiszowej razowej
25 g świeżych drożdży
3 łyżeczki cukru
250 ml letniej wody
125 ml oleju
1,5 łyżeczki soli
do posmarowania: żółtko wymieszane z łyżeczką oliwy z oliwek i połową łyżeczki cukru
Drożdże rozpuszczam w cukrze i wodzie. Do miski wsypuję obie mąki, sól i mieszam. Robię dołek, do którego wlewam rozpuszczone drożdże i olej o neutralnym zapachu. Wyrabiam ciasto. Musi być elastyczne i miękkie. Odkładam je na godzinę do miski, przykrywam wilgotną ściereczką. Gdy urośnie wałkuję je na cienkie placki i wycinam kółka. Napełniam je farszem (kapustę umieszczam odpowiednio wcześnie na sitku, by obciekła) i sklejam. Układam na blasze, na pergaminie. Smaruję żółtkiem wymieszanym z oliwą i cukrem. Dodatek oliwy powoduje, że na pasztecikach nie powstają zacieki, jakie są charakterystyczne dla wypieków posmarowanych samym żółtkiem. Dodatek cukru powoduje, że jeszcze ładniej się zrumienią. Paszteciki umieszczam w piekarniku nagrzanym do 180 stopni i piekę je przez ok. 20 minut. Gdy chcę je podać następnego dnia, to najpierw je podgrzewam w piekarniku.
* ciasto na paszteciki - Beaty Lipov z moimi małymi zmianami