Bajaderki...
... chyba. Chyba, bo tak naprawdę nigdy nie jadłam i nie mam jak porównać smaku. Oczywiście z grubsza znałam ideę "śmieciarek", ale z dodatkową pomocą przyszła Znawczyni/Rodzicielka. Efekt pochwaliła - znaczy, że jest dobrze! a "przepis" mogę polecić z czystym sumieniem :)
Jeśli zatem...dziwnym zbiegiem okoliczności... Wasze wspaniałe ciasta nie zostaną zjedzone... warto ich resztki spożytkować w ten sposób.
Składniki
- 500 g zeschłego ciasta (u mnie drożdżowe...)
- 50 g herbatników (małe opakowanie)
- 100 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
- 2 łyżki masła
- 4 łyżki mleka
- 2 łyżki ciemnego kakao
Ciasto kruszymy w dużej misce. Dodajemy herbatniki (również pokruszone) oraz skórkę pomarańczową. Mieszamy. W rondelku rozpuszczamy masło z mlekiem i kakao. Gładką masę wlewamy do miski z suchymi składnikami i porządnie mieszamy - masa może wyjść sypka, ale podczas formowania kulek zachowuje się jak plastelina i nie sprawia problemów. Jeśli jednak będzie za sucha (zależy jakiego ciasta użyliśmy) można dodać np. dżemu czy nutellę. Formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego. Obtaczamy je w posypce - u mnie pokruszone na pył herbatniki połączone z cukrem pudrem. Można też przygotować polewę czekoladową, zanurzać w niej kulki i obtaczać w innych dodatkach, na przykład orzechach czy wiórkach kokosowych (mnie już się nie chciało brudzić :) ).