Babeczki marchewkowe
Pyszne, lekko wilgotne z dużą ilością bakalii – takie babeczki marchewkowe lubię najbardziej. W dodatku można się bezkarnie zajadać, bo skoro z marchewki to prawie jak sałatka, prawda? ;) Babeczki udekorowałam prostym kremem z twarożku i masła i dodałam dekorację zrobioną ze świeżych marchewek. Babeczki piekłam w standardowej blaszce na muffinki, składniki wystarczają na 12 sztuk.
Jeśli spodobał Wam się przepis na babeczki marchewkowe możecie wpaść zobaczyć ciasto marchewkowe z ozdobami z masy cukrowej i bezglutenowe ciasto marchewkowe.
Składniki:1 szklanka mąki
2 jajka
1/2 szklanki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki bakalii (ja dałam orzechy nerkowca, rodzynki i żurawinę)
2 szklanki startej marchewki
70 g masła
70 g sera na sernik (może być z wiaderka)
2 łyżeczki cukru pudru
W misce mieszamy razem startą marchewkę, olej, jajka i cukier.
Dodajemy bakalie i mieszamy do połączenia składników.
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i dodajemy do mokrych składników. Mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
Przekładamy do blaszki na muffinki wyłożonej papierowymi papilotkami (można zrobić je samemu z kawałków papieru do pieczenia). Jak? można zobaczyć np. w tym wpisie albo na filmiku na moim Instagramie w wyróżnionych relacjach.
Pieczemy ok. 40 minut w piekarniku rozgrzanym na 180 stopni. Po wyciągnięciu z pieca można upewnić się czy babeczki na pewno są upieczone za pomocą drewnianego patyczka do szaszłyków. Wystarczy wbić go w środek, po wyciągnięciu nie powinien mieć przyklejonego surowego ciasta. Gotowe babeczki warto wyciągnąć z formy i obrócić “do góry nogami” albo poukładać na kratce, żeby ostygły.
Wszystkie składniki na polewę: twarożek, masło i cukier waniliowy, przekładamy do garnka i mieszamy na małym ogniu tak długo aż masa zrobi się gładka i jednolita (ok. 1-2 minuty). Gotowa polewa ma konsystencję i kolor rozpuszczonej białej czekolady, im bardziej się ostudzi, tym robi się sztywniejsza.
Przestudzone babeczki ozdabiamy polewą. Warto zrobić to, kiedy polewa nie jest jeszcze zupełnie zimna, wtedy łatwiej uzyskać ładne gładkie wykończenie.
Dodatkowo zdecydowałam się na dekorację z kawałków marchewki i małych listków mięty.
Smacznego!
Po więcej słodkich zdjęć zapraszam na mój Instagram :)