Jeszcze rok temu nawet nie pomyślałabym, żeby na Wigilię smażyć pączki. To nie ten czas, karnawał zaczyna się dopiero po Świętach ;-) . Jednakże podczas zeszłorocznej kolacji wigilijnej mama zaserwowała takie oto miniaturowe pączusie z makowym nadzieniem w środku. Oczywiście nie smakowały jak typowe pączki, gdyż była to wersja "postna" - bez jajek, masła, czy mleka, ale całkiem smaczna.