od czasu do czasu nachodzi mnie przemożna chęć na smalec, taki do chleba. pamiętam, jak mój tata robił go kiedyś.. cały proces, kawałek po kawałku. ale że sposób mojego taty nie do końca mi pasował (na smalcu w kostkach się opierał) poszukałam sama jakiegoś przepisu "od zera".