Próbowałam już kiedyś zielonej pasty curry, przyszedł więc czas na czerwoną. Zielona była łagodna. Czerwona natomiast... nieco piekielna :) Przy czym ten bardzo ostry smak jest ciekawie umiejscowiony, bo czuje się go dopiero na samym końcu, tak że próbując odrobinę z łyżeczki, nie czuć go wcale. Dopiero, kiedy skosztujemy spory kęs potrawy, dochodzi do nas jej ostrość.