Zupa-krem z marchwi
Zostałam obdarowana przez kojego kochanego tatę dużą ilością młodej i pysznej marchewki, dlatego też, gdy tylko zobaczyłam u Kwiecienki przepis na tę zupkę nie zastanawiałam się zbyt długo nad jej przygotowaniem. Kilka banalnych składników i minimum wysiłku, a efekt naprawdę godny polecenia. Podałam ją z grzankami i to był zdecydowanie dobry wybór. Same grzanki niestety kiepsko się mi dziś kojarzą, bo przygotowując je oparzyłam sobie dość mocno przedramię goracą patelnią. Oparzenie nie wygląda zbyt fajnie, noszę od tego czasu żelowy opatrunek i czekam, aż zacznie się goić. Blizna będzie jak ta lala, niestety..Ech, sierota ze mnie jednym słowem...Wracając do tematu zupy: bardzo nam ta zupka smakowała i polecam jej wypróbowanie :)
Ps. Zdjęcie kiepskie, kleks śmietany fatalnie śmieszny, ale pstrykałam je z jedną ręką w misce z zimną wodą, chłodząc ją po oparzeniu, więc mam nadzieję, że wybaczycie...
Składniki (cytuję za Kwiecienką):
- 300g marchewki (dałam chyba trochę więcej; piszę chyba, bo nie mam wagi i robiłam to bardzo na oko)
- 1 cebula
- 1 mala pomarańczowa papryka (dałam czerwoną)
-1 litr bulionu
- 1 lyżka koncentratu pomidorowego
- łyżka masła
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa, słodka papryka (dodałam jeszcze curry)
Wykonanie:
Marchew, cebulę i paprykę obrać i pokroić w drobną kostkę. Podsmażyć warzywa na maśle. Przyprawić, dodać bulion. Całość gotowac ok. 25 minut. Gdy warzywa będą miękkie, zmiksować wszystko za pomocą blendera. Na końcu dodać koncentrat pomidorowy, doprawić do smaku. Smacznego :)