Ziemniaczane kluchy mojej babci (szare kluski)
Nigdy nie zapomnę mojego podekscytowania i radości, kiedy babcia dzwoniła do taty i mówiła — wpadajcie dziś na kluchy. Wtedy nic innego nie miało znaczenia i wraz z tatą czym prędzej maszerowaliśmy na obiad. To była potrawa, na którą zawsze z niecierpliwością się czekało. Babcia robiła je kilka razy do roku i za każdym razem wzbudzały one tak samo wielkie zainteresowanie. Pamiętam, jak już od progu czuć było zapach skwierczącego na patelni wędzonego boczku. Zasiadaliśmy wtedy do stołu i każdy cierpliwie czekał na swoją porcję, bo kluchy należało gotować partiami. Z widelcem w dłoni wypatrywałem jak ziemniaczane pyszności, wynurzały się z sita zanurzanego w wodzie przypominającej krochmal, by następnie jeszcze ciepłe mogły wylądować w misie razem ze skwarkami i pokruszonym twarogiem. Co było zaskakujące, to zawsze niewystarczająca ich ilość, mimo że babcia gotowała ich cały gar. Sama potrawa jest bardzo prosta i może mało wyszukana, ale pachnie domowym ciepłem i smakuje miłością, którą w jej przygotowanie się wkłada. Postanowiłem ten babciny przepis po raz pierwszy powtórzyć i przygotować samemu danie, które tak mocno odcisnęło się w moich wspomnieniach. Oczywiście nie smakuje tak samo, ale zadziałało dla mnie niczym wehikuł czasu — jeszcze raz mogłem sobie przypomnieć te beztroskie chwile.
*
SKŁADNIKI
4-6 porcji
- 2 kg ziemniaków o wysokiej zawartości skrobi
- ok. 2 szklanek mąki pszennej
- 2 duże wiejskie jajka
- 2 płaskie łyżeczki soli
- boczek wędzony, ilość wg uznania
- półtłusty twaróg, ilość wg uznania
- natka pietruszki, opcjonalnie
* PRZYGOTOWANIE
Ziemniaki należy obrać i umyć, a następnie zetrzeć na tartce o drobnych oczkach (jak na placki ziemniaczane). Tę czynność można sobie ułatwić np. malakserem. Masę ziemniaczaną umieszczamy następnie na sicie pokrytym dwukrotnie złożoną gazą i mocno odciskamy. Wodę, którą ziemniaki stracą, odstawiamy na kilka minut do miski lub garnka. Odciskanie to jedna z trudniejszych czynności, ponieważ trzeba wybadać odpowiedni moment. Masa nie może być aż tak sucha, jak na przykład na pyzy. Ja odlałem 600 ml płynu, jednak wiele zależy od gatunku ziemniaków.
Odciśnięte ziemniaki wrzucamy do miski. Wbijamy jajka i wsypujemy mąkę oraz sól. Wodę po ziemniakach odlewamy, zostawiając skrobię, która zebrała się na dnie garnka. Wybieramy ją i dodajemy do ziemniaków. Masę ziemniaczaną dokładnie mieszamy. Powinna przypominać konsystencją ciasto na lane kluski. Jeśli wydaje nam się za rzadka, to dosypujemy więcej mąki. Jeśli jest za gęsta, to możemy zetrzeć jeszcze jednego ziemniaka.
W dużym garnku gotujemy wodę wraz z solą (jak na makaron). Ciasto dzielimy na ok. 4 części. Pierwszą kładziemy na płaski talerz i za pomocą łyżki zanurzonej uprzednio we wrzątku oddzielamy kluchy. Za każdym razem łyżkę zanurzamy we wrzątku, a w garnku co jakiś czas mieszamy. Kluchy gotujemy 3-4 minuty od wypłynięcia. Zanim je wyłowimy najlepiej sprawdzić widelcem czy są miękkie. Odcedzamy sitem i jeszcze gorące mieszamy ze skwarkami oraz z pokruszonym twarogiem. Górę możemy posypać natką siekanej pietruszki. Podajemy od razu. Czynność gotowania powtarzamy dla kolejnych partii.
*