Zebra
To ciasto często piekła moja mama. Pamiętam, jak bardzo podobało mi się wylewanie na przemian masy jasnej i ciemnej. Nigdy nie pozwoliła mi tego robić, choć zawsze miałam na to ochotę :) Teraz taką zebrę robię sama...I sama mogę tworzyć jej charakterystyczne paski :)
Przepis na nią zaczerpnęłam od Dorotus.
Jest to moja ostatnia propozycja w ramach akcji Gotujemy po polsku!, której patronem jest serwis zPierwszegoTłoczenia.pl.
Składniki:
- 5 jajek
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka wody gazowanej lub innego napoju gazowanego np. fanta (u mnie sprite)
- 1 szklanka oleju słonecznikowego
- 3 szklanki + 2 czubate łyżki mąki pszennej
- 2 czubate łyżki kakao
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- aromat do ciast (np. pomarańczowy, rumowy, cytrynowy)
Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia. Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodając stopniowo cukier. Dodać żółtka i dalej ubijać do połączenia się składników.Do ubitych jajek dodawać stopniowo i na zmianę mąkę, olej, aromat oraz wodę. Po każdym dodaniu mieszać delikatnie drewnianą łyżką lub szpatułką, tylko do połączenia się składników, aby piana nie 'siadła'.Ciasto podzielić na 2 równe części. Do jednej dodać 2 przesiane łyżki kakao, a do drugiej dodatkowo 2 przesiane łyżki mąki. Tortownicę o średnicy 23 cm wysmarować masłem i posypać bułką tartą. Na sam środek formy nakładać na przemian po 2 łyżki ciemnego i jasnego ciasta (ma się stopniowo rozlewać). Piec około godziny w temperaturze 180 stopni do tzw. suchego patyczka (pierwsze 20 minut piec w niższej temperaturze np. 160 stopni). Po ostudzeniu można polać polewą czekoladową. Smacznego :)