Zapraszam na placuszki
Uf jak gorąco... W sumie to nie powinniśmy narzekać, mamy lato, które do tej pory nie było dla nas hojne. Myślę, że kilka ostatnich dni z tak wysoką temperaturą jest po to by nam wynagrodzić chłodniejszy czas. Za chwilę pewnie znów upał zelżeje i będzie jak przed tygodniem.
Tym czasem mimo upału coś zjeść trzeba. Zapewne większość z Was raczy się chłodnikiem, ja natomiast eksperymentuje z quinoa znaną jako komosa ryżowa. Moja rodzina uwielbia ją już od jakiegoś czasu gdy zamiast makaronu zapodałam ją do zupy pomidorowej. Może kiedyś taka wersja pomidorówki doczeka się tu osobnego wpisu. Dziś natomiast komosę ryżową wykorzystałam do usmażenia małych, rumianych i chrupiących placuszków. Podane z pomidorową salsą lub sałatką są idealne na tak gorący, letni dzień.
Placuszki z quinoa
składniki na 10 placuszków
- 80 g quinoa
- 50 g tartego parmezanu
- 60 g serka naturalnego typu Philadelphia
- 1 jajko
- 1 łyżka bułki tartej
- sól, pieprz
- szczypior z 1 dymki
wykonanie: Komosę przed ugotowaniem należy dokładnie spłukać ciepłą wodą, a następnie ugotować w osolonej wodzie. Wkładamy ją do zimnej wody, której powinno być dwa razy więcej niż nasion komosy. Gotujemy ją do czasu aż stanie się szklista. Wyłączamy gaz i pozostawiamy jeszcze przez 10 minut we wodzie by napęczniała. Odcedzamy. Do ugotowanej komosy dodajemy jajko, starty parmezan, serek Philadelphia oraz bułkę tartą i posiekany szczypior. Doprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy na kolejne 10 minut. Po tym czasie smażymy małe placuszki na oleju, ja nakładałam je łyżką prosto na patelnię. Smażymy je z obu stron na złoto, przy przekładaniu na drugą stronę trzeba uważać żeby się nie rozpadły.