Wspólne pichcenie - pudding ryżowy
Jakiś czas temu Szanowne Koleżanki Blogerki zaproponowały mi udział we wspólnym gotowaniu. Zdecydowałyśmy się na pudding ryżowy - rzecz prostą i pyszną. Postanowiłyśmy też nie wybierać wspólnie przepisu - dzięki temu wprowadzony został element zaskoczenia - nie wiemy, co przygotowały pozostałe Kobietki (i Kolega - zawsze miło być rodzynkiem, nieprawdaż?).
Miałam przyjemność gotować z: Eweliną, Panną Malwinną, Emmą, Pluskotką, Ilonką, Shinju, Maggie, Pelą, Dobromiłą oraz Michałem. Bardzo Wam dziękuję; mam nadzieję, że niedługo uda nam się to powtórzyć.
Kilka słów o samym puddingu - mój jest karmelowy, bo akurat taki budyń znalazłam w czeluściach szuflady. Chciałam przygotować coś podobnego do ulubionego sklepowego deseru D. Z wierzchu ryż w delikatnym sosie, pod spodem niespodzianka w postaci kilku łyżek budyniu. Mmm... Pycha! Żeby zmienić smak, wystarczy użyć innego budyniu - możliwości jest mnóstwo. Z pewnością każdy znalazłby coś dla siebie. Nam wersja karmelowa bardzo przypadła do gustu - słodka, ale nie przesłodzona, delikatna i ogólnie bardzo smaczna.
Serdecznie polecam wersję swoją i Koleżanek i Kolegi - o ile ich znam, każdy wymyślił coś wystrzałowego!
Ryżowy pudding karmelowy z budyniem
Składniki:(na 3 spore porcje lub 4 nieco bardziej standardowe)
dodatkowo:
budyń:
800 ml mleka zagotować z cukrem i skórką z cytryny. Skórkę usunąć, wsypać dobrze wypłukany ryż, gotować przez 35-45 minut, od czasu do czasu mieszając.w 100 ml mleka rozmieszać 15 g proszku budyniowego, wlać do ryżu, dobrze wymieszać. Zagotować, zdjąć z ognia i ostudzić.
80 ml mleka zagotować z cukrem, w 20 ml rozpuścić proszek budyniowy. Wlać budyń do mleka, zagotować, cały czas mieszając. Zdjąć z ognia, przestudzić.
Jeszcze ciepły budyń wylać do szklanek, ostudzić (dzięki kożuchowi ryż nie wymiesza się z budyniem). Na wierzch delikatnie wyłożyć masę ryżową. Schłodzić w lodówce przed podaniem.
Smacznego!
Dziś obchodzimy z D. trzecią rocznicę - z jednej strony nie mogę uwierzyć, że to już trzy lata, z drugiej - mam wrażenie, jakbyśmy znali się od zawsze. Cóż... Bywało lepiej i gorzej (jak w każdym związku), ale cały czas nie mamy siebie dość, świetnie się ze sobą czujemy i bawimy.
Dziękuję za wszystko, mam nadzieję, że cieszysz się z tego tak samo jak ja.
Miałam przyjemność gotować z: Eweliną, Panną Malwinną, Emmą, Pluskotką, Ilonką, Shinju, Maggie, Pelą, Dobromiłą oraz Michałem. Bardzo Wam dziękuję; mam nadzieję, że niedługo uda nam się to powtórzyć.
Kilka słów o samym puddingu - mój jest karmelowy, bo akurat taki budyń znalazłam w czeluściach szuflady. Chciałam przygotować coś podobnego do ulubionego sklepowego deseru D. Z wierzchu ryż w delikatnym sosie, pod spodem niespodzianka w postaci kilku łyżek budyniu. Mmm... Pycha! Żeby zmienić smak, wystarczy użyć innego budyniu - możliwości jest mnóstwo. Z pewnością każdy znalazłby coś dla siebie. Nam wersja karmelowa bardzo przypadła do gustu - słodka, ale nie przesłodzona, delikatna i ogólnie bardzo smaczna.
Serdecznie polecam wersję swoją i Koleżanek i Kolegi - o ile ich znam, każdy wymyślił coś wystrzałowego!
Ryżowy pudding karmelowy z budyniem
Składniki:(na 3 spore porcje lub 4 nieco bardziej standardowe)
- 100 g ryżu
- 800 ml mleka
- 60 g cukru
- 5cm kawałek skórki cytrynowej
dodatkowo:
- 15 g budyniu karmelowego (proszek)
- 100 ml mleka
budyń:
- 100 ml mleka
- 10 g budyniu karmelowego (proszek)
- 10 g cukru
800 ml mleka zagotować z cukrem i skórką z cytryny. Skórkę usunąć, wsypać dobrze wypłukany ryż, gotować przez 35-45 minut, od czasu do czasu mieszając.w 100 ml mleka rozmieszać 15 g proszku budyniowego, wlać do ryżu, dobrze wymieszać. Zagotować, zdjąć z ognia i ostudzić.
80 ml mleka zagotować z cukrem, w 20 ml rozpuścić proszek budyniowy. Wlać budyń do mleka, zagotować, cały czas mieszając. Zdjąć z ognia, przestudzić.
Jeszcze ciepły budyń wylać do szklanek, ostudzić (dzięki kożuchowi ryż nie wymiesza się z budyniem). Na wierzch delikatnie wyłożyć masę ryżową. Schłodzić w lodówce przed podaniem.
Smacznego!
Dziś obchodzimy z D. trzecią rocznicę - z jednej strony nie mogę uwierzyć, że to już trzy lata, z drugiej - mam wrażenie, jakbyśmy znali się od zawsze. Cóż... Bywało lepiej i gorzej (jak w każdym związku), ale cały czas nie mamy siebie dość, świetnie się ze sobą czujemy i bawimy.
Dziękuję za wszystko, mam nadzieję, że cieszysz się z tego tak samo jak ja.