Wiosenna zupa szczawiowa
Po serii słodkości przyszedł czas na zupę. I to jaka , pełna słońca i wiosennego powietrza. Uwielbiam takie zupy wiosenne,podobnie jak wszyscy moi domownicy, zatem jak tylko w ogrodzie pojawi się szczaw to gotujemy. Niedługo botwinka i koperkowa tez zagoszczą na naszym stole mniam. Moja wersja jest bardzo prosta w przygotowaniu i uboga w składniki ale taką właśnie lubimy. Zupę przygotowujemy na wodzie, a nie na wywarze jarzynowym czy mięsnym. Jak mówi moja babcia żadnej bieda zupy, a do takich zalicza się szczawiowa, nie przygotowywano na rosole, co więcej nawet śmietana, z której ja nie rezygnuję, to był luksus (lepiej było ją sprzedać niż podać rodzinie na obiad). Uznałam więc, że nasza zupa jest przygotowywana tradycyjnie ;-) - z wyjątkiem dodatku soku z cytryny.
Składniki:
- duży pęczek liści szczawiu,
- około 3 litrów wody,
- 200 ml śmietany 30 %,
- sól, pieprz,
- łyżka soku z cytryny
- łyżka masła,
- ewentualnie 2 łyżki wody z kiszenia ogórków
Liście szczawiu dokładnie myjemy, obieramy ze zdrewniałych łodyżek i siekamy. Smażymy kilka minut na maśle. Zalewamy wodą, przyprawiamy sola i pieprzem. W zależności od tego jak bardzo kwaśną zupę lubimy (ja bardzo kwaśną) możemy dodać sok cytrynowy i/lub wodę z kiszenia ogórków. Zagotowujemy, dodajemy śmietanę. Podajemy z jajkiem. Smacznego.