Weekendowa cukiernia #7 - torcik jogurtowy z jagodami
Miałam już nie robić tego torciku - nie zdążyłam w terminie...
Ale torcik kusił...
Zrobiłam, ale inaczej...
Biszkopt nie wyszedł - przypalił się i opadł - następnym razem zrobię swój biszkopt w niższej temperaturze..
Okroiłam biszkopt, pokroiłam w paski - zrobiłam deser....
Na spodzie resztki biszkoptu, potem krem z jagodami, a na wierzchu beziki dla osłody...
Poniżej cytuję oryginalny przepis podany przez Mafilkę:
Biszkopt:
- 3 jajka
- 3 żółtka
- 3/4 szklanki* cukru
- 1 łyzeczka rumu - opcjonalnie
- 2/3 szklanki przesianej mąki tortowej
- 3 białka
- szczypta soli
Formę do pieczenia ( tortownicę lub prostokąt***) wyłożyć na spodzie papierem, a boki wysmarować masłem i obsypać mąką.
W misce ubijać jaja z żółtkami i cukrem tak długo, aż masa stanie się puszysta i niemal biała. Delikatnie wmieszać rum i mąkę. Ubić białka na sztywno i również delikatnie połączyć z powstałą masą**.
Całość przełożyć do formy i wyrównać.
Piec w nagrzanym do 220 stopni C. piekarniku do momentu, aż ciasto będzie złote i będzie ładnie sprężynowało pod dotykiem (ok 25-30min). Studzić w formie.
Przekroić na 3 równe blaty.
Krem jogurtowy:
- 500 ml kremówki min 30%, a najlepiej jeszcze więcej procent;)
- 400 ml jogurtu naturalnego (pełna dowolność - IMO typ grecki najlepszy)
- 3 łyżki cukru pudru
- 450 g jagód
- 2 łyżki żelatyny - jeśli wiecie, że ciasto zostanie zjedzone szybko, to spokojnie żelatynę można zastąpić śmietan-fixami w ilości zgodnej z przepisem z opakowania + jeden.
Żelatynę namoczyć i rozpuścić w minimalnej ilości gorącej wody (nie gotować!). Jagody zasypać cukrem. Ubić śmietanę, dodawać powoli jogurt i na końcu rozpuszczoną żelatynę. Wstawić do lodówki i gdy zacznie tężeć delikatnie wmieszać w krem jagody. Mają być całe, więc baaaardzo delikatnie!
Na 1 blat rozsmarować 1/3 kremu i czynność powtórzyć jeszcze 2 razy. Dekoracja dowolna. Zjadać najlepiej po kilku godzinach chłodzenia w lodówce.
Moje sugestie (Mafilki):
- * 250 ml
- **można na parze, można osobno białka z cukrem, a później żółtka, pełna dowolność w robieniu ciasta biszkoptowego, ALE... sposób podany przeze mnie jest bardzo dobry i polecam go
- ***nie piekłam nigdy w tortownicy, a zawsze w prostokącie 21/26cm
- blaty ciasta można napączować alkoholem nie dodając go już do ciasta
- zapraszam, pieczcie, jedzcie i niech Wam idzie na zdrowie :-)