We włoskich klimatach
Nareszcie! Dostałam potwierdzenie rezerwacji, i już absolutnie i zupełnie na pewno wiem, że jadę na wakacje do Włoch. Spędzę też tydzień w rodzinnej Bydgoszczy, a później tydzień w Gdańsku z C. i moją Rodzinką. Nie mogę się już doczekać... A czasu na czekanie mam sporo, bo wyjeżdżamy dopiero w drugiej połowie sierpnia.
Natchniona więc włoskimi klimatami, postanowiłam choć odrobinę Italii sprowadzić do nas już teraz, a najprościej to zrobić za pomocą włoskiego wypieku. Sięgnęłam więc po Italienskie brød: fra focaccia til grissini Maxine Clark i tam trafiłam na pomidorową focaccię. Zachwyciła mnie głębokim kolorem i mięsistością na zdjęciu. Nieco zmieniłam oryginalny przepis - nie dałam czosnku (nie miałam), za to dorzuciłam całkiem sporo tymianku (skoro już stoi w doniczce, to niech się nie marnuje). Wyszło pysznie! Chlebek jest mięciutki, smakuje pomidorami, ale tylko troszkę. Ma cudny kolor i jestem pewna, że nawet największy niejadek nie przeszedłby obok niego obojętnie w porze śniadania.
Pomidorowa focaccia z tymiankiem
Składniki: (na 1 sporą focaccię)
- 500 g mąki pszennej
- 20 g świeżych drożdży
- 250 ml letniej wody
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 100 ml oliwy z oliwek
- 100 g koncentratu pomidorowego
- listki z 5 gałązek tymianku
- 90 g sera cheddar
dodatkowo:
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 10 g soli gruboziarnistej
- 3 gałązki tymianku
Mąkę przesiać do miski. Zrobić wgłębienie, do którego wkruszyć drożdże. Wsypać cukier, wlać połowę wody i odstawić na 15 minut. Po tym czasie wlać resztę wody, dodać sól, koncentrat i posiekany tymianek. Zagnieść ciasto. Wlać oliwę, wyrobić gładkie ciasto - może się nieco lepić. Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie dodać pokrojony w niedużą kostkę ser, jeszcze raz zagnieść. Ciasto rozwałkować na grubość 1 cm, podsypując mąką, gdyby się kleiło. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, odstawić na 30 minut.
Po tym czasie zrobić palcem wgłenienia w cieście, posmarować oliwą, posypać solą i listkami tymianku.
Piec w 200 st. C. przez 20-25 minut, aż się zezłoci. Przestudzić na kratce.
Podawać na ciepło lub na zimno.
Smacznego!
Pogoda w Danii coraz ładniejsza, niedługo chyba naprawdę będę mogła chodzić w sandałach. Niech żyje lato!