Urodzinowy torcik z puszki – biała czekolada i pierwsze urodziny
Minął rok od chwili, gdy siedziałam przed monitorem zastanawiając się jak powinien wyglądać. Czy miałam na niego pomysł? Czy wiedziałam, że stanie się moją pasją? Czy wiedziałam ile czasu mi skradnie? Chyba nie do końca…
Dziś, gdy patrzę na ten miniony rok wiem, że założenie Ósmego koloru tęczy to była całkiem dobra decyzja. Choć nie mam wspaniałej kuchni, pełnej nowiutkich sprzętów, choć jakość mojego aparatu fotograficznego pozostawia wiele do życzenia, choć czasami chleb nie wyrasta, galaretka odmawia współpracy, a kremu do ozdobienia tortu znów wyjdzie zbyt mało, to coś sprawia, że próbuję znowu i znowu, aż do skutku. Próbuję, bo lubię to, co robię. Mam nadzieję, że wśród Was, Drodzy czytelnicy, odwiedzający regularnie i przypadkiem znajdą się osoby, którym też się to podoba (skłamałabym okropnie, mówiąc, że prowadzę bloga tylko dla siebie).
Ósmy kolor tęczy to mój wirtualny skrawek ziemi, moja magiczna kraina, kuchnia, którą odwiedziliście przeszło milion razy, za co bardzo Wam dziękuję. Blog wizualnie zmieniał się kilkukrotnie i jeszcze nie wiem, czy to już koniec zmian. Ja sama też się zmieniłam, a patrząc na pierwsze fotografie i wpisy, muszę też przyznać, że się rozwinęłam, z dużo większą łatwością przychodzi mi pisanie przepisów, tworzenie własnych i co ważne zjadliwych propozycji, odpowiadanie na liczne komentarze i maile. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie co najmniej tak owocny, jak ten miniony, że nie zabraknie mi pomysłów, i co najważniejsze, nie zabraknie tu Was, bo bez odbiorców, pasjonatów domowej i mam nadzieję dobrej kuchni, Ósmy kolor tęczy stanie się tylko poplamionym czekoladą zeszytem z przepisami…
Podobno pierwsze urodziny dla bloga i blogera, to najważniejsza z rocznic, trzeba więc uroczyście uczcić ją tortem, co niniejszym też robię.
Zapraszam!
Dzisiejsze torciki to jedne z prostszych ciastek tego typu, jakie robiłam. Prosta, ciemna baza spodoba się osobom, które obawiają się tradycyjnych biszkoptów. Pięknie wyrastają w piekarniku, mają wyraźnie czekoladowy smak i przyjemnie wilgotną i sprężystą konsystencję. Wszysto spotęgowane słodyczą białej czekolady, z nutą likieru kawowego. Puszki, w których zostały upieczone to ciekawa alternatywa dla tradycyjnych form. Osiągnęłam dzięki nim oryginalny, jak na torty efekt walca. Dwa małe torciki o niebanalnym przekroju i smaku to gwarantowany sukces. Polecam!
Składniki:
(na dwa małe torciki po 4-5 porcji każdy)
- 125g miękkiego masła
- 100g cukru
- 2 jajka
- 100g mąki pszennej
- 3 pełne łyżki ciemnego kakao
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki mleka
- 1/2 łyżki esencji waniliowej
krem:
- 100g dobrej białej czekolady
- 3 łyżki mleka
- 150g miękkiego masła
- 120g cukru pudru
- 2 łyżki likieru kawowego (lub innego np pomarańczowego, czekoladowego itp)
+ 2 duże puszki po konserwach np po ananasach (śr ok 9cm)
Przygotowanie:
- Puszki nasmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia.
- Masło utrzeć z cukrem. Następnie dodawać po jednym jajku, nie przerywając ucierania.
- Mąkę, kakao i proszek do pieczenia wymieszać i przesiać do miski z masą maślano-jajeczną.
- Wymieszać.
- Na koniec dodać mleko i esencję waniliową i ponownie wymieszać do połączenia składników.
- Masę podzielić na dwie części. Napełnić puszki i piec w piekarniku nagrzanym do 180°C przez ok 40 minut lub do chwili, gdy będzie sprężyste z wierzchu.
- Ciasto odstawić na kilka minut do przestygnięcia, następnie wyjąć z puszek i ostudzić na kratce.
- W kąpieli wodnej rozpuścić białą czekoladę z mlekiem na małym ogniu, często mieszając. (Miska z czekoladą nie powinna dotykać się gotującej się wody) Gdy masa będzie jednolita, lekko przestudzić.
- Miękkie masło utrzeć na puszystą masę z cukrem pudrem, a następnie stopniowo dodawać do czekolady.
- Ciasto pokroić na plastry (krojąc z góry w dół), przekładać kremem, ułożyć „na leżąco” na półmisku, a resztą kremu udekorować wierzch.
- Torciki dowolnie udekorować np wiórkami czekoladowymi.
Smacznego!