Tysiąc i jeden. I skandynawsko-kawowa fuzja

Tysiąc i jeden. I skandynawsko-kawowa fuzja

Jak ten czas leci... I nie mam tu na myśli (zupełnie wyjątkowo!) zbliżających się wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia. Moim oczom, zupełnie niespodziewanie, w statystykach bloga ukazała się liczba tysiąc. A po chwili tysiąc i jeden. Z wrażenia aż na moment zapomniałam, jak się na klawiaturze pisze. W pierwszej chwili chciałam liczyć na palcach, czy aby na pewno się zgadza, ale szybko się zorientowałam, że palców zabraknie mi na długo przed tym, zanim się tego tysiąca doliczę. Zdecydowałam się więc zaufać mądrzejszym ode mnie i wierzę, że na moim blogu naprawdę pojawiło się już tysiąc jeden postów (a za chwilkę, gdy będziecie to czytać, całe tysiąc dwa).
Jestem zachwycona to liczbą. Sami musicie przyznać: wygląda to naprawdę imponująco. Z drugiej strony, nieco mnie to zbiło z tropu; bo czy aby na pewno dobrze zużywam mój wolny czas, na którego nadmiar nie mogę narzekać...? Najpierw w samochodzie i pod prysznicem obmyślam przepisy i układam kolejne zdania kolejnych wpisów, później pichcę jak nawiedzona, żeby na koniec godzinami stukać w klawiaturę. I co ja z tego właściwie mam...?
Ano, tysiąc postów (i jeden). I to już wystarczająca nagroda, bo mówi mi, jak potrafię być wytrwała. I mam Was, moich Czytelników. Jesteście niezastąpieni. Więc dalej będę piec, by później o tym dla Was pisać (bo tak naprawdę już dość dawno temu przestałam pisać tylko dla siebie). I będę się cieszyć każdym kolejnym postem; być może za kilka lat będziemy świętować tysiące dwa...?
Z tej niezwykle radosnej okazji mam dla Was bajecznie pyszne pierniczki. Są tak wyraziste w smaku i pachną tak obłędnie, że będziecie je musieli schować bardzo, bardzo głęboko, żeby dotrwały Świąt.
Przepis znalazłam już w zeszłym roku na blogu Cake Caprice, ale jak to bywa tuż przed Świętami, nie dałam rady go wtedy wypróbować. Ciągle jednak chodził mi po głowie, bo połączenie kruchutkich, lekko pikantnych pepparkakor z kawą, której smak i zapach w wypiekach wprost ubóstwiam, nie mogło się nie udać. Już gdy zagniotłam ciasto, jego aromat niemal zawrócił mi w głowie. Ten wydobywający się z piekarnika przyprawił mnie o szybsze bicie serca, a C. przyciągnął do kuchni. Usiedliśmy przy stole, i wgapieni w szybkę, czekaliśmy niecierpliwie. Pierwsze sztuki poparzyły nam palce i języki, ale było warto. Jakie one są dobre! Intensywne, kruchutkie, no po prostu idealne! Musicie je upiec. No naprawdę musicie!
Kawowe pepperkakor
Zdjęcie - Tysiąc i jeden. I skandynawsko-kawowa fuzja - Przepisy kulinarne ze zdjęciami
Składniki: (na około 110 sztuk)

  • 150 g melasy
  • 115 g masła
  • 100 g cukru
  • 350 g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 jajko
  • 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 1 łyżeczka kawy mielonej
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
  • 1 łyżeczka mielonego imbiru
  • 1/4 łyżeczki mielonych goździków
  • 2 łyżeczki przyprawy do piernika
  • 2 łyżki ciemnego rumu


Melasę, masło, cukier i kawę rozpuszczalną rozpuścić, przestudzić. Mąkę przesiać z sodą, wymieszać z kawą mieloną, cynamonem, imbirem, goździkami i przyprawą do piernika. Po środku zrobić wgłębienie, wlać melasę, ekstrakt i rum, wbić jajko. Ciasto dokładnie wymieszać na gładką, lepką masę. Miskę przykryć folią spożywczą i schłodzić w lodówce 2-3 godziny.
Po tym czasie ciasto wałkować na grubość 2-3 mm, podsypując mąką. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując niewielkie odstępy.
Piec w 180 st. C. przez 8-10 minut. Ostudzić na kratce.
Smacznego!
Zdjęcie - Tysiąc i jeden. I skandynawsko-kawowa fuzja - Przepisy kulinarne ze zdjęciami
Oczywiście, można je udekorować lukrem. Właściwie świetnie się do tego nadają, bo trzymają kształt podczas pieczenia. Ja moje przygotowałam na rodzinne lukrowanie, które odbędzie się w niedzielę. Już się nie mogę doczekać, żeby zobaczyć, jakie to cuda wyjdą spod naszych rąk...

Kategorie przepisów