Torta de cielo
Tym razem naprawdę zaszalałam. Dawno nie robiłam tak "treściwego" ciasta;) Ale temu przepisowi pochodzącemu z kuchni meksykańskiej nie mogłam się oprzeć. Polecam go wszystkim, nawet tym wyjątkowo dbającym o linię, bo ciasto jest niesamowicie smaczne. Warto się na nie skusić. W sam raz na te pochmurne dni, kiedy przydałby się porządny zastrzyk energii.
Poza tym- po prostu niebo w gębie (po hiszpańsku cielo to niebo).
Torta de cielo
- 175g migdałów w skórkach
- 225g masła o temperaturze pokojowej
- 225g cukru
- 3 jajka, lekko roztrzepane
- 1 łyżeczka olejku migdałowego
- 1 łyżeczka olejku waniliowego
- 9 łyżek (ok.115g) mąki
- szczypta soli
- cukier puder do posypania
- uprażone płatki migdałowe
Nasmarować masłem i obsypać bułką tartą tortownicę o średnicy 20cm.
Migdały rozdrobnić w malakserze tak, by przypominały kaszę.
Ucierać w misce masło z cukrem, aż powstanie gładka, puszysta masa. Dodać jajka, migdały i olejki, dokładnie wymieszać.
Dodać mąkę i sól, wymieszać.
Przełożyć do formy i wygładzić powierzchnię.
Piec w temperaturze 180 st. C przez ok. 50 minut, aż ciasto przy lekkim naciśnięciu będzie przypominać gąbkę.
Po wystygnięciu oprószyć cukrem pudrem i ozdobić prażonymi płatkami migdałowymi.
Przepis zaczerpnęłam z książki "Kuchnia meksykańska" wyd. Olesiejuk.
Przepis dodaję do akcji: