Tort wielkanocny
Wczoraj przygotowałam bardzo wiosenny obiad. Doskonale trafił w nasz apetyt na warzywa i ryż i zaspokoił naszą tęsknotę za czymś wesołym, ale jadalnym, na stole. Bardzo nam owe danie smakowało, a mina męża, jak usłyszał, że upiekłam wielkanocny tort, była bezcenna, biorąc pod uwagę, że ja tortów raczej nie piekę, a on za słodyczami nie przepada. Rozbawiło mnie, jak odkrył, jaki to ten tort jest zero słodki.;-)
Tort wielkanocny
kilka łyżek oliwy
80 g rukoli (my nie przepadamy za nią, więc dałam mieszankę różnych sałat)
1 cebula
2 ząbki czosnku
200 g ryżu arborio firmy Gallo
700 ml wywaru drobiowego l. warzywnego, podgrzanego
125 ml białego wina
50 g świeżo startego parmezanu
100 g mrożonego groszku, ale ROZMROŻONEGO
2 pomidory (użyłam tych z puszki)
4 jaja, roztrzepane
świeży majeranek lub bazylia, kilka gałązek
sól i pieprz
50 g bułki tartej
Groszek się rozmraża, a ja natłuszczam małą tortownicę (25 cm) i wykładam ją pergaminem.
Siekam liście sałaty (rukoli) - ja kupiłam gotową mieszankę, więc nic z nią już nie robiłam. I zostawiam z boku.
Siekam cebulę i czosnek. Smażę je na dużej patelni o grubym dnie, przez kilka minut, aż staną się miękkie. Wtedy dodaję ryż, mieszam i dolewam porcję gorącego wywaru. Kolejne porcje dodaję, jak już ta dodana zostanie wchłonięta przez ryż. Trwa to dłuższy czas. Na koniec dolewam białe wino i gotuję ryż na małym ogniu dotąd, aż cały płyn wyparuje. Trwa to ok. 15 minut. Ryż będzie wtedy miękki. To ważne, żeby cały płyn wyparował - dla konsystencji przyszłego tortu i dla smaku. I dopiero teraz dodaję do niego sałatę, posiekane zioła, jaja, groszek, parmezan, pokrojone pomidory. Przyprawiam solą (pamietając, że bulion był słony) i świeżo zmielonym pieprzem. Wszystko dokładnie mieszam i przekładam do tortownicy. Wyrównuję wierzch i posypuję go tartą bułką i odrobiną świeżych ziół.
Piekę w 180 stopniach przez ok. pół godziny. Ja piekłam w termoobiegu. Warto jednak od góry trochę podpiec bułkę, by była rumiana.
Można podawać od razu. Wtedy będzie oczywiście jeszcze miękki. Musi postać w lodówce, by nabrać ścisłej konsystencji. Przed podaniem należy go podgrzać.
* źródło - "Kuchnia włoska" wyd. Parragon