Tarta z mascarpone, bazylią i granatem
Wcześniej, tylko raz w życiu miałam okazję spróbować sernika bazyliowego. Zielone zabarwienie początkowo mnie odstraszyło, jednak po pierwszym kęsie zwariowałam na jego punkcie. Dzisiaj zapraszam Was na próbę odtworzenia tego cudownego smaku, choć w mniej odważnej wersji, z mniejszą ilością bazylii i w wiele przyjemniejszym kolorze. Tarta na pikniku sprawdziła się idealnie, ale nadaje się na każdą inną okazję.
Podczas zakupów w MAKRO ponownie bez problemu dostałam wszystkie potrzebne składniki, cudownie słodki i soczysty owoc granatu oraz gęsty i pachnący z daleka krzaczek bazylii. Na hali uszczęśliwił mnie ogromny wybór wśród serków mascarpone. Od tych, spotykanych na co dzień, po droższe, włoskie produkty. W małych, średnich i naprawdę dużych pojemnikach. Jeśli nie przepadacie za owocem granatu możecie go zastąpić czerwoną porzeczką, o którą niestety o tej porze roku ciężko, a którą również wypatrzyłam na półce w MAKRO.
Składniki (śr. 29cm): Ciasto 250g mąki pszennej 50g cukru 150g masła jajko szczypta soli
Nadzienie 3 garstki liści bazylii 500g mascarpone 50g cukru 3 jajka owoc granatu
Zagniatamy składniki na kruche ciasto, następnie rozwałkowujemy je i wykładamy nim formę do tarty. Wkładamy do lodówki na ok.30 minut.
Mascarpone miksujemy z cukrem i jajkami. Listki bazylii myjemy i blendujemy na zieloną pastę, którą dodajemy do masy serowej. Kiedy masa będzie idealnie wymieszana nakładamy ją na schłodzone ciasto. Pieczemy ok.25-30 minut w 180st C.
Granata rozcinamy i wydobywamy z niego to co najlepsze - rubinowe, soczyste ziarenka. Gotową tartę wyciągamy z piekarnika i pozostawiamy do przestygnięcia na ok.30 minut.
Podajemy z granatem i świeżymi listkami bazylii.
Podczas zakupów w MAKRO ponownie bez problemu dostałam wszystkie potrzebne składniki, cudownie słodki i soczysty owoc granatu oraz gęsty i pachnący z daleka krzaczek bazylii. Na hali uszczęśliwił mnie ogromny wybór wśród serków mascarpone. Od tych, spotykanych na co dzień, po droższe, włoskie produkty. W małych, średnich i naprawdę dużych pojemnikach. Jeśli nie przepadacie za owocem granatu możecie go zastąpić czerwoną porzeczką, o którą niestety o tej porze roku ciężko, a którą również wypatrzyłam na półce w MAKRO.
Składniki (śr. 29cm): Ciasto 250g mąki pszennej 50g cukru 150g masła jajko szczypta soli
Nadzienie 3 garstki liści bazylii 500g mascarpone 50g cukru 3 jajka owoc granatu
Zagniatamy składniki na kruche ciasto, następnie rozwałkowujemy je i wykładamy nim formę do tarty. Wkładamy do lodówki na ok.30 minut.
Mascarpone miksujemy z cukrem i jajkami. Listki bazylii myjemy i blendujemy na zieloną pastę, którą dodajemy do masy serowej. Kiedy masa będzie idealnie wymieszana nakładamy ją na schłodzone ciasto. Pieczemy ok.25-30 minut w 180st C.
Granata rozcinamy i wydobywamy z niego to co najlepsze - rubinowe, soczyste ziarenka. Gotową tartę wyciągamy z piekarnika i pozostawiamy do przestygnięcia na ok.30 minut.
Podajemy z granatem i świeżymi listkami bazylii.