Tarta malinowo-migdałowa
Mój synek namawiał mnie od pewnego czasu na jakieś ciasto z malinami, a ponieważ nie miałam ochoty na żadne ciasto z kremem, wygrzebałam w swoim notesie przepis na tę tartę. Moim zdaniem, jest przepyszna, choć mocno słodka - a najlepszy jest ten krem z przypieczonymi migdałami. Jak dla mnie, rewelacja.
Składniki:
Ciasto:
125 g masła
240 g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka cukru
1 łyżka śmietany
Nadzienie:
300 g malin
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Masa migdałowa:
150 g migdałów w płatkach
100 g masła
60 g cukru (dałam trzcinowy)
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka mleka
Ciasto: masło stop i przestudź. Wymieszaj mąkę z proszkiem i cukrem, dodaj stopione masło i śmietanę. Zagnieć ciasto - będzie raczej luźne, więc można podsypać trochę mąki. Następnie wylep ciastem silikonową formę do tarty (jeżeli korzystasz z metalowej formy, musisz ją przedtem natłuścić) i wstaw ciasto z formą na 30 minut do lodówki. Nagrzej piekarnik do 200 stopni. Ponakłuwaj ciasto widelcem i piecz przez 10 minut.
Masło, cukier, mąkę i mleko umieść w garnku, następnie podgrzewaj mieszając, aż masło się rozpuści, a masa zgęstnieje. Dosyp migdały i wymieszaj. Na podpieczonym spodzie tarty ułóż maliny, oprósz je mąką ziemniaczaną i posmaruj masą migdałową. Piecz jeszcze przez 20 minut.
Uwaga: tarta jest bardzo krucha, więc z krojeniem trzeba poczekać, aż dobrze ostygnie.
A poniżej nasz dzisiejszy deser, w sam raz na upały - u nas było dzisiaj 32 stopnie w cieniu! Kto pamięta takie tęczowe galaretki z dzieciństwa? :)