Szarlotka
Coś ostatnio znikam na długie chwile i mój blog chodzi nienakarmiony. Dzisiaj trochę o niego zadbam rękoma teściowej. Poczęstuję go domową szarlotką. Jest to smak dzieciństwa mojego męża. No, jeden ze smaków, bo dzieciństwo nie kojarzy się tylko ze słodyczami. Są w nim i znienawidzone potrawy. ;-) Mnie szarlotka kojarzyła się zawsze z kryminałami Agathy Christie, czy też odwrotnie. Comfort food i comfort book. :-)
Szarlotka
mus jabłkowy, ew.podduszone na maśle, rozdrobnione jabłka, lekko posłodzone, z dodatkiem cynamonu i soku cytryny (wolę tę drugą wersję, gdy zamiast musu są kawałki tych owoców)
ciasto:
1/2 kg mąki
szczypta soli
cukier waniliowy
250 g masła
1 łyżka mąki ziemniaczanej
10 dag cukru
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 żółtka
2 łyżki gęstej śmietany
Wygnieść ciasto i schłodzić w lodówce. Część ciasta wyłożyć potem na brytfankę (spód powinien być cienki). Zapiec w 200 stopniach w termoobiegu przez ok. 15 minut. Ciasto ma być podpieczone, ale blade.
Następnie nałożyć na nie mus jabłkowy, a na owocach ułożyć cienkie plastry z reszty ciasta i całość piec przez ok. 1/2 godziny.