Surówka z selerem i brzoskwinią
Szybka surówka z niedocenionym selerem w roli głównej. Czy smaczna? Raczej tak. Niebanalna, to na pewno. Kupowałam kiedyś podobną gotową sałatkę w pobliskim warzywniaku. Postanowiłam pobawić się troszkę i odtworzyć ją w domu. Robiłam ją już dwukrotnie. Za pierwszym razem ze zwykłym selerem i wtedy smakowała mi najbardziej. Kolejne podejście było z selerem konserwowym i tu już efekt końcowy okazał się wg mnie gorszy. Zdjęcie mam tylko z selerem konserwowym, ale obie wersje wyglądały praktycznie tak samo. No i zdjęcie zrobiłam przed dodaniem majonezu, bo wtedy przecież każda surówka wygląda tak samo :)
Surówkę tą dodaję do akcji "Morelkowo-brzoskwiniowo".
Składniki:
- jeden duży lub dwa małe selery (w ostateczności można wykorzystać też seler konserwowy, ale jak już wspomniałam, mi ta wersja średnio pasowała)
- kilka połówek brzoskwiń z puszki
- pół szklanki rodzynek
- sól, ew. pieprz
- 2 łyżki majonezu
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
Wykonanie:
Selera obrać, zetrzeć na tarce (jesli używamy selera konserwowego, wystarczy go dobrze osączyć). Rodzynki sparzyć, przełożyć do selera. Osączone brzoskwinie pokroić w mniejsze kawałki i dodać do pozostałych składników. Majonez wymieszać z jogurtem. Sosem polać sałatkę, doprawić do smaku. Smacznego :)