Spacer po Wrocławiu i krupnik z roku 1968
Wrocław jest piękny.
To fakt niezaprzeczalny. Z każdym wiosną rozkwita na nowo i zachwyca swoimi urokliwymi kamieniczkami, uliczkami, palącymi się o zmroku latarniami, brzmieniem koncertów na wyspie, światłami uniwerku późną nocą.
Wrocław nigdy nie zasypia. Kwiaciarki na Placu Solnym także nad ranem uśmiechem witają spóźnionych kochanków, ratują małe i wielkie miłości, godzą pary po nocnych waśniach, świtem zaczynają kolejną datę w kalendarzu i odliczają upływ czasu ilością sprzedanych róż.
Obok kina pod gołym niebem na Wyspie Słodowej, studenckich pikników i młodzieżowych koncertów, wznosi swe podwoje dostojny Ostrów Tumski. Potężne kościoły i katedry przynoszą odpoczynek i ciszę po gwarze rynkowych uliczek, kafejek i bistr.
Odkąd przed prawie dziesięciu laty przybyłam do tego wielkiego miasta, w poszukiwaniu szczęścia i miłości, nic się nie zmieniło. Nie wiem, czy udało mi się znaleźć szczęście i miłość lepsze niz w innych miejscach na świecie, udało mi się znaleźć natomiast spokój, który pokochałam, uliczki, które są mi bliskie i bruk, który zdarł niejedne moje szpilki.
Uwielbiam gości. Bardzo lubię, gdy niespodziewanie odwiedza mnie kilka osób, zamieszanie, krzątaninę i stos kubków z pozostałościami kawy.
Gdy wczoraj poproszono mnie o spacer, wybrałam trasę, którą przebyłam prawie dziesięć lat temu i dzięki której zawierałam przyjaźń z moim-nie moim wielkim miastem. Najpierw zasmakowaliśmy gwaru wyspy, przeszliśmy bulwar spacerowy, by wreszcie dać odpocząć strudzonym nogom w cieniu majestatu Kościołów i Klasztorów, oglądając latarnika zapalającego o zmroku uliczne lampy, wsłuchując w ciszę i spokojną muzykę płynącą z pobliskiej kawiarenki.
Jest to przepis z kultowej dla każdego kucharza i szefa kuchni książki tamtych lat. Jako dziecko wertowałam ją z wypiekami na twarzy i obmyślałam desery, które przygotuję. Te zdjęcia, kolorowe polewy cukrowe, torty przyozdobione bakaliami. U mnie natychmiast wywoływały burczenie w brzuchu.
Staropolski Krupnik z grzybami:
100 g kaszy perłowej,
200 g wieprzowiny z kością,
2 skrzydełka drobiowe - kurze lub z kurczaka,
2 pałki drobiowe,
1/2 selera,
2 marchewki,
1 cebula,
250 g ziemniaków,
2 łyżki masła,
4 suszone grzyby,
sól, pieprz,
1 łyżka pokrojonej natki pietruszki,
liść laurowy, ziele angielskie
Grzyby opłukać, zalać dwoma litrami wody, osolić, gotować na wolnym ogniu około 2 godzin. Marchew, pietruszkę i seler obrać, opłukać, cebulę obrać, przekroić na pół, przypiec na suchej patelni bez soli i tłuszczu, dodać do mięsa z warzywami.
Gotować około 30 minut, wywar przecedzić. Mięso pokroić w kostkę, a grzyby w paski.
Ugotować kaszę w 250 ml wywaru, do ugotowanej kaszy dodać masło i lekko utrzeć.
Połączyć kasze z pozostałym wywarem, mięsem, grzybami i warzywami (oprócz cebuli). Dodać obrane, obpłukane i pokrojone w kostkę ziemniaki, gotować do miękkości ziemniaków, posypać natką pietruszki, dosolić i doprawić pieprzem.
Do krupniku można dodać 100 g wędzonego, pokrojonego w kostkę i podsmażonego boczku,
Ziemniaki można nie gotować w krupniku, lub osobno i podać je na talerzyku okraszone podsmażoną cebulą.
Smacznego :))