Śledzie po grecku
Śledzie uwielbiam pod każdą postacią. Smażone, marynowane, w sałatkach, z jabłkami, z ogromna ilością czosnku zalane majonezem albo oliwą... Lubię je nawet bardziej od słodyczy. Ostatnio wpadł mi w oko jeden z przepisów z programu "Ewa gotuje". Przepis na marynowanego śledzika w słodkiej jarzynce, z chrupiącą cebulą... Polecam!
Śledzie po grecku
Składniki:
40 dag płatów śledziowych lekko marynowanych*
40 dag marchewki
40 dag cebuli
100g rodzynków
1 puszka przecieru pomidorowego
1/2 szklanko oleju (ryżowego, ew. z pestek winogron lub słonecznikowego)
Marchew ugotować w skórce w calości. Powinno być lekko twarda. Po wyjęciu z wody przestudzić , obrać ze skórki i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Cebule obrać i pokroić w "ósemki". Jeśli są duże trzeba je pokroić na 16 kawałków.
Na patelnie wlać olej i jeszcze na zimny wrzucić pokrojona cebulę. Dusić chwilę cały czas mieszając - do momentu, gdy cebula straci swą surowość, ale zachowa jędrność. W żadnym wypadku nie powinna sie zeszklić, a tym bardziej zezłocić. Następnie dodać rodzynki, marchewkę i przecier pomidorowy. Wymieszać, a następnie zestawić z ognia.
Śledzie pokroić w centymetrowe paski.Dodać do wystudzonych jarzyn i wymieszać. Przełożyć do miski, szczelnie przykryć i wstawić do lodówki, aby śledzie przeszły warzywnymi smakami.
*bardzo łatwo możemy je zamarynować w domu. Wystarczy solone płaty wymoczyć w wodzie, a następnie zalać zimną zalewą przygotowaną w następujący sposób. Wodę zagotować z liściem laurowym i kilkoma ziarnami ziela angielskiego, dodać 1-2 łyżki cukru, zestawić z ognia i wlać zwykły ocet spirytusowy. Zalewa powinna być słodko - kwaśna.
Smacznego!