Rosół
(Uwaga, post dłuższy niż zawsze, ale warto przeczytać w całości)
Kilka rozmów na żywo z Mamą i Babcią, kilkadziesiąt rozmów telefonicznych z nimi, setki przeczytanych przepisów, tysiące przeczytanych komentarzy na blogach... Wszystko po to, aby powstał mój pierwszy rosół. A rosół uwielbiam. Chociaż jest moją piętą achillesową. Wszystko na nic... Pierwsze podejście i klapa po całości. Teorię znałam. Mogę wyrecytować w środku nocy. Wyciągnęłam wnioski i już wiem co zrobiłam źle. Po porażce zapomniałam o rosole na jakiś czas. Tęskniąc za jego smakiem zamawiałam go w łódzkich restauracjach. Ale to nie było to. W chwilach rozpaczy jechałam do moich rodzinnych Skierniewic. W moim rodzinnym domu był zwyczaj gotowania rosołu co niedzielę. Aktualnie jestem mocno przeziębiona. Domowy rosołek jest tym czego teraz najbardziej potrzebuję.Pożaliłam się Malwinie jaki ciężki jest mój los. A ona mnie zmotywowała. Wzięłam się w garść i stanęłam wczoraj nad garami. Mój rosół wyszedł idealny. Wczoraj czułam się jakbym wygrała w totka.
Pozwolę sobie napisać Wam w tym poście jak ugotowałam rosół, który dziś przedstawiam. Moje podejście i upodobania co do rosołu wykształciły się w moim rodzinnym domu. Wzięłam sobie do serca rady mojej Mamy, Taty, Babci, Dziadka i Cioci. Z przepisów z innych blogów wyciągnęłam to co wydawało mi się najlepsze. Dzisiaj nie zostawię Was ze zwykłym przepisem i garścią zdjęć. Dzisiaj będą też rady:) Zapraszam do dalszej lektury tego posta.
Zanim będzie przepis:)
- Wg mnie najlepszy rosół powinien być gotowany na mięsie mieszanym. Rzecz jasna nie można na tym mięsie oszczędzać. Powinno być dobrej jakości oraz oczywiście powinno być go dużo! Do dzisiejszego rosołu użyłam niemal 1,5 kg mięsa! (więcej w składnikach)
- Najczęściej wybierane przez moją Mamę mięsa to:
` wołowina (szponder)
` indyk (szyjka lub skrzydło)
` kurczak (udka lub skrzydełka)
- Woda powinna być przefiltrowana.
- Z włoszczyzną też nie powinniśmy być oszczędni. Kilka marchewek, solidna pietruszka, seler, por, cebula, czosnek- to wszystko powinno być.
- Ja do swojego rosołu nie dodaję kapusty włoskiej, ani grzybków. Moja Mama nigdy tego nie dodawała, więc nie odczułam takiej potrzeby. Jak wiadomo- im więcej marchwi tym słodszy rosół.
- Cebula- bardzo ważna sprawa! Cebulę obieramy tylko z pierwszej twardej i brudnej warstwy. Dodatkowo warto przypalić cebulę na palniku. Dzięki temu nasz rosół uzyska ładniejszy kolor i lepszy smak.
- Czas jest niezwykle istotny. Trzy godziny. Warto poświęcić ten czas na tak pyszny rosół. Poza tym tak na prawdę rosół sam się gotuje:)
- Zaczynamy od zimnej wody. Jest jedna stara i bardzo dobra zasada. Mówi ona o tym, że jeśli chcesz mieć pyszną zupę to mięso wrzucasz na zimną wodę, aby pod wpływem gotowania mięsko wydzielało swoje smaki. Jeśli chcesz mieć dobre mięsko to wrzucasz je do wrzątku (na gorący olej, rozgrzany piekarnik itp.), aby białko szybko się ścięło i jak najwięcej smaku zostało w mięsie;)
- Gaz powinien być tak ustawiony, aby rosół tylko "pyrkał".
- Do przygotowania rosołu użyj największy garnek jaki masz. Nawet jeśli masz małą rodzinę. Z takiego rosołu możesz przygotować każdą inną zupę. Możesz go też zamrozić. Sam/a widzisz, że gotowanie małych porcji rosołu jest bez sensu:)
- Rosół wykorzystaj maksymalnie! To znaczy po jego ugotowaniu pomyśl jak możesz wykorzystać warzywa i mięso. Kilka propozycji dostaniesz także ode mnie w specjalnym poście.
- Vegecie i Maggi powiedz nie. Są lepsze sposoby na uzyskanie głębi smaku. Należy do nich sos sojowy i lubczyk.
- Z zimnego rosołu bez problemu zbierzesz tłuszcz. Rosół, który widnieje na dzisiejszych zdjęciach jest odtłuszczony.
-Rosół gotujemy bez przykrywki.
- Ja szumowiny zbieram tylko po wołowinie i to niezbyt dokładnie. Nie ma co przesadzać- to tylko białko! Poza tym rosół i tak odcedzamy. Więcej w opisie przygotowania potrawy.
-Nieudany rosół to szansa dla pomidorówki:)
- Jeśli rosół wyjdzie Ci zbyt wodnisty to możesz część wody odparować.
Składniki: (na 5-cio litrowy garnek)
- 4 litry przefiltrowanej wody
- 500- 600 g szpondru wołowego
- 1 szyjka (lub pół dużego skrzydła) z indyka
- 500- 600 g udek (lub skrzydełek) z kurczaka
- 3 średnie marchewki
- 1,5 korzenia pietruszki
- 1 mały seler
- 1 por (część biała i jasnozielona)
- 1 cebula z łupinką
- 2 ząbki czosnku z łupinką
- 4 liście laurowe
- 6 kulek ziela angielskiego
- kilkanaście kulek pieprzu czarnego
- 2 łyżeczki suszonego lubczyku
- 1 łyżka sosu sojowego
- sól
- do podania: makaron nitki do rosołu
- po łyżeczce posiekanej natki pietruszki na porcję
I co dalej?:
Do garnka wlej ZIMNĄ wodę. Włóż do niego dokładnie umyty szponder i szyjkę (skrzydło) indyczą. Garnek postaw na gazie póki co na średnim ogniu. Dodaj sól. Całość zagotuj na średnim ogniu. Po tym czasie zbierz delikatnie (nie mieszaj w garnku) i niezbyt dokładnie szumowiny. Szumowiny to białko. Nie ma co panikować. Częściowo rozpuści się w rosole, reszta opadnie na dno. I tak rosół będziemy odcedzać. Kiedy woda się zagotuję zmniejsz gaz pod garnkiem na najmniejszy z możliwych. Nasz przyszły rosół ma tylko lekko pyrkać. Masz 40 minut przerwy. W tym czasie nie musisz nic robić z rosołem. Po tym czasie dorzuć dokładnie umyte elementy kurczaka. Pozostaw rosół na godzinę. Znów masz wolne:) Następnie dodaj obrane marchewki, pietruszkę, selera i pora. Z cebuli zdejmij tylko pierwszą brudną warstwę. Przekrój ją na pół. Jedną połowę od razu dodaj do garnka razem z nieobranymi ząbkami czosnku. Drugą połowę opal nad palnikiem i również dodaj do całości. Dodaj także liście laurowe, ziarna ziela angielskiego i pieprzu oraz lubczyk i sos sojowy. Pozostaw gotujący się rosół na palniku przez około 1,5 godziny, ale możesz dłużej! Podczas całego procesu gotowania upewnij się kilka razy czy ogień pod garnkiem nie pali się za mocno. Powstrzymaj się od mieszana w rosole. Niech się spokojnie gotuje. Powinien lekko pyrkać! Po tym czasie zakręć ogień pod garnkiem. Wyłów całą włoszczyznę i mięso. Gotowy rosół przelej przez sito do innego naczynia. W ten sposób nasz rosół będzie jeszcze bardziej czysty i klarowny. Rosół podawaj ciepły z makaronem nitki do rosołu, plasterkami ugotowanej marchwi (z rosołu) i szczyptą natki pietruszki.
Ten blog był niekompletny, aż do dzisiaj. PrzepisoTeka zawiera moje ulubione przepisy. Nie była do końca taka jaką chciałam, aby była. Dziś się wszystko zmieniło. Odniosłam swój mały sukces i w końcu z powodzeniem ugotowałam rosół, którego tak się bałam. Skoro mi się udało to uda się i Tobie. Czas szukać nowych wyzwań!