Racuchy na ostatki
Ostatki ostatki. Tłusty Czwartek za nami, ale pamiętajmy, że jeszcze do wtorku możemy sobie pofolgować z karnawałowymi przysmakami. Mnie ostatkowy weekend upłynął pod wodzą racuchów - a dokładniej racuchów gigantów, bo podczas smażenia wyobraźnia mnie trochę poniosła i zamiast smażyć grube placki wyszły niemal pączki ;) Puchate wewnątrz i chrupiące z zewnątrz. Idealne.
Składniki na około 20 racuchów, inspiracja bloga Moje Wypieki
- 500 g mąki
- 50 g świeżych drożdży
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru
- 1,5 szklanki letniego mleka
- 1 jajko
Mąkę przesiać do dużej miski i wymieszać z solą. Pośrodku zrobić wgłębienie, do którego pokruszyć drożdże, a następnie zasypać je cukrem i zalać 0,5 szklanki letniego mleka. Nie mieszać. Miskę przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut.
Po kwadransie dołożyć jajko i wlać resztę letniego mleka (szklankę). Całość wymieszać, a następnie odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia - na około godzinę do półtorej (miskę nakryć ściereczką). Kiedy ciasto już mocno wyrośnie rozgrzać na dużej, głębokiej patelni olej. Ciasto nakładać łyżką, dla wygody możną ją maczać w zimnej wodzie dzięki czemu ciasto nie będzie się do niej lepić. Racuchy smażyć z obydwu stron na złoty kolor. Po usmażeniu wyłożyć na ręcznik papierowy, by odsączyć z nadmiaru tłuszczu. Przed podaniem posypać cukrem pudrem.