Wykorzystując narastającą tęsknotę za wiosną, ciepłymi dniami i straganami pełnymi owoców - postanowiłam stworzyć jakiś tymczasowy substytut. Przypomnialam sobie, że bardzo dawno nie robiłam pralinek. Małej, przyjemnej formy słodkości, która na pewno przypadnie do gustu każdemu. Dzisiaj zaprezentuję przepis na pralinki ze świeżymi malinami i białą czekoladą. Dwa smaki, które doskonale się komponują.
Składniki na 20 czekoladek:
- 100 g czekolady mlecznej
- 125 g malin
- 3 łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki galaretki malinowej
- 20 g białej czekolady
- 3 łyżeczki śmietanki kremówki
Czekoladę mleczną rozpuścić w kąpieli wodnej. Przygotować silikonowe foremki na pralinki. Małym pędzelkiem pokrywać boki foremek. Czynność należy powtórzyć 3 - 4 razy, aż do momentu kiedy grubość naniesionej czekolady wyniesie około 1,5 - 2 mm (fot.1). Po każdorazowym naniesieniu czekolady, foremkę umieścić na 1 godzinę w lodówce, tak aby każda z warstw dobrze stężała.
Maliny umyć, wrzucić do rondelka, dodać cukier. Gotować na małym ogniu (często mieszając) do momentu, aż owoce zaczną się rozpadać. Po tym czasie maliny zmiksować lub przetrzeć przez sito na mus (fot.2). Nie należy jednak usuwać wszystkich pestek z musu, ponieważ, to one właśnie nadają charakteru i uroku tym pralinkom :) Z powrotem przelać mus do małego rondelka i dodać proszek galaretki malinowej. Cały czas mieszając, podgrzać na małym ogniu, przez 3-4 minuty, aż galaretka całkiem się rozpuści. Odstawić do przestudzenia.
Gdy galaretka zacznie nam lekko gęstnieć, za pomocą małej łyżeczki, wlać ją do wnętrza pralinek (fot.3), ale do poziomu nie większej niż 1/2 wysokości. Odstawić do zastygnięcia.
Następnie w kąpieli wodnej rozpuścić białą czekoladę ze śmietanką. Wypełnić nią wnętrze każdej pralinki - zostawiając około 2 mm odstępu od góry pralinek (fot.4). Wstawić całość na godzinę do lodówki. Po tym czasie wyjąć i pokryć pralinki resztą rozpuszczonej w kąpieli wodnej czekolady i "pozamykać" każdą z nich.
Kiedy stężeją wyjąć delikatnie z foremki.
drukuj przepis